Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2009, 10:37   #10
Rusty
 
Rusty's Avatar
 
Reputacja: 1 Rusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemu
Dostał tylko chwilę na podziwianie swojego dzieła. Sekunda po tym jak kule rozerwały jego ofiary, mógł patrzeć na krew i spustoszenie, które z taką łatwością wyrządził. Ruszył tylko palcem, a efekty były porażające. Wielkie chromowane gówno, co? On naprawdę kochał tą armatę.

Mimo wszystko nie miał za wiele powodów do zadowolenia. Chciał ocalić tylko kobietę, ten murzyn stał się dość kłopotliwy. Jakby tego było mało, oczami wyobraźni widział coraz większą plamę krwi pod mieszkanką krypty. Na szczęście przygotował się na taką ewentualność, zanim rozpętał to piekiełko. Zaczął analizować sytuację. Zaatakowała go myśl, że mógł ich rozwalić przy pierwszym spotkaniu. Skoro jednak on słyszał jakieś strzały, pewnie usłyszeliby to i ci przy drzwiach. Przynajmniej tak sobie to w tej chwili tłumaczył. Przyszła pora pozbierać swoje zabawki i jakoś wybrnąć z tej popieprzonej sytuacji.

- Jestem tylko dobrym samarytaninem, który w przeciwieństwie do ciebie paniusiu, mógł rozjebać tamtemu głowę. - Krzyczał, w tym jednym wypadku wolał uniknąć niezrozumienia. - Zabawiliście się tutaj w małe ludobójstwo, więc uznajcie mnie za jakąś formę bożej sprawiedliwości. - Tym razem z ledwością powstrzymał śmiech. - Macie tu tylko mały problem. Akurat ta sprawiedliwość ma na plecach kociaki z Bractwa Stali.

Skupił się maksymalnie. Nie mógł sobie pozwolić by dać się zaskoczyć, usłyszałby chociaż dwa zbliżające się kroki, a sześć kul, które nadal rwały się do biegu, dostałyby taką możliwość. Teraz chciał jednak dać pole do popisu swoim kolegom z drugiej strony barykady.
 
Rusty jest offline