Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2009, 14:43   #29
AC.
 
AC.'s Avatar
 
Reputacja: 1 AC. nie jest za bardzo znanyAC. nie jest za bardzo znany
Jinogu wrócił do lochów i zabrał energię życiową ze wszystkich schwytanych i zebranych w pojedyńczym pomieszczeniu. Czar zakazujący podglądania w jego otoczeniu za pomocą magii sporo go kosztował, ale teraz znów był gotów stanąć do walki. Niestety tego samego nie mógł powiedzieć o swojej armii, która potrzebowała odpocząć przed wyruszeniem na miasto. Kilka godzin nie robiło różnicy, większość jego żołnierzy już spała, a reszta odpoczywała nie spodziewając się żadnego ataku. Oczywiście Jinogu starał się niczego ważnego nie pozostawiać własnemu losowi i sam stanął na wieży i za pomocą magii obserwował cały teren.


***


Tymczasem w obozie Żelaznego Zakonu kilku żołdaków siedziało z paladynem i rżnęli w karty, w pewnym momencie jeden z nich zaproponował opowiedzenie historyjki. Znużeni grą w karty zgodzili się. A młody żołnierz rozpoczął swą opowieść:

- Strzygi. W noce taka jak te chodzili po północnych krańcach Baracji odwiedzając kolejne oddalone od siebie chatki. Pukali i udawali głosy zmarłych z rodziny odwiedzanego, ale głupi ten kto otwierał, gdyż strzygi to coś więcej niż chodzące zwłoki, coś więcej niż zło wcielone. Głupiec, który otworzył drzwi budził się później i myślał, że to były jeno senne mary, ale już był naznaczony. Umierał przed ósmym świtem.

Istnieją aczkolwiek inne legendy powiązane z tymi krainami, do których w końcu niezbyt daleko z zamczyska, w którym urzędował wielki człowiek lecz okrutny jak sam diabeł. Mowa tu Władysławie Palowniku co panem był niegdyś na części dzisiejszej Baracji. W noce tak ciepłe jak te, które dziś nawiedzają nas, na cmentarzyskach można usłyszeć mowę truposzy. Dźwięki jak gdyby z samego dna Piekła krzyki torturowanych istot ludzkich. Syczenie pradawnych węży i skrobanie jakby kto tam żyw pochowany. Ci co w naukowych pismach się panoszą mawiają, że to gazy z ciał ludzkich uchodzą i to tylko złudzenie słuchowe, ale powiadam że te dźwięki to do świata materialnego nie należą, a do czeluści piekielnych!


Paladyn przerwał widząc jak żołdacy ze strachem w oczach spoglądają na opowiadającego:
- Dyrdymały. Władysław Palownik od lat wielu nieżyw, zabity przez samego cesarza, gdy ten zdobywał Barację zanim jeszcze osadzono tu Łożyna I. To był zwykły człowiek, może trochę magik... zamilknijcie teraz i idźcie spać, jutro ruszamy w drogę.

Paladyn wstał, spojrzał raz jeszcze groźnie na każdego z żołnierzy, którzy już położyli się i starali się zasnąć po czym wyszedł. Ale chwilę później groza opanowała jego sercę, gdyż gdy był młody rodzice opowiadali mu straszne historie o Władysławie Palowniku, który jak wieść niesie do tej pory nawiedza ruiny zamku, w którym niegdyś urzędował. Paladyn panicznie bał tamtych terenów i chciał za wszelką cenę pozostać w Baracji, gdyż jedyny trakt łączycy Barację z innymi ziemiami był położony właśnie w pobliżu ruin Zamku Diabła.

- Dyrdymały. - powiedział tym razem w celu dodania sobie otuchy Paladyn Bert zmierzając do swojego namiotu.


***


Aleksiej, czarownik, którego jedyną magią była magia kontaktów zbudził się w ambulatorium i z bardziej trzeźwym umysłem krzyknął, że potrzebuje się widzieć z królem Łożynem III. Lekarze, z których jeden zresztą posługiwał się magią, szybko kopniakiem pośpieszyli parobka, żeby natychmiast pobiegł do króla. Łożyn III wydając wcześniej rozkaz, aby powiadomiono go o przebudzeniu Aleksieja pośpiesznie przybiegł do ambulatorium do rannego czarownika:

- Królu. Straszne wieści. Wyproś wszystkich. - Aleksiej mówił powoli, co jakiś czas okazując grymasy bólu, król go posłuchał i gdy zostali już sami, Aleksiej kontynuował:
- Jinogu nas zdradził. To on kontroluje Żelazny Zakon, zaatakuje nas w godzinach popołudniowych jutro. Wezwij szybko armie. Jesteśmy sami. - Król Łożyn III z każdym kolejnym słowem czuł się coraz bardziej słabo. Siły go opuszczały w zastraszającym tempie, ale w końcu bez słowa wyszedł z ambulatorium i natychmiast rozkazał ogłosić stan wojenny i zebrać jak najwięcej wojska w stolicy.


***


Noc trwała, gdy jeden ze sług obudził hrabiego Grzegorza Gotwaldzkiego.
- Wprowadzono Stan Wojenny.
 
AC. jest offline