Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2009, 20:40   #17
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu


Wampirzyca po chwili przywykła do ciemności panujących w piwnicy. Mrok dawał jej dziwne poczucie bezpieczeństwa, niczym niegdyś opiekuńcze ramiona matki. Szła powoli, nie śpieszyło jej się szczególnie. Na samą myśl, że ma za chwile zostać związana Valderią z tymi dwoma pożałowania godnymi Tzimiscami, ból w skroniach nasilał się. Będzie musiała przed wyjazdem do Krakowa dorwać jakiś bukłak, nafaszerować go Etopiryną i wypić, w takich sytuacjach to zawsze pomagało. Co prawda krew nabierała wtedy nieprzyjemnego gorzkawego posmaku, ale czy ktoś kiedyś słyszał o smacznym lekarstwie. Wrażliwy słuch wychwycił zbliżające się niebezpieczeństwo. Przywarła tyłem do ściany i zacisnęła drobne piąstki. Zza węgła wprost na nią wypadł owładnięty bestia Arab.

A więc jednak dojdzie do konfrontacji szybciej niż myślałam - pomyślała z przekąsem.

Kobieta skupiła się, otaczający ją mrok zgęstniał. Rozgorączkowany Tzimisce jednak jakby jej nie zauważył, bredząc coś w dziwacznym, szorstkim języku pobiegł dalej. Po chwili z korytarza w którym zniknął Hamid dobiegł przerażony kobiecy krzyk. Załamując ręce nad swym przyszłym, parszywym losem i półdebilnymi towarzyszami z jakim zaraz zostanie związana, Lasombra ruszyła przed siebie. Uszła zaledwie kilka metrów, kiedy natknęła się na jednego z gospodarzy, tego z poważnymi problemami stomatologicznymi. Co prawda od dobrych piętnastu lat Alicja nie oddychała, ale na widok brązowych, pokrytych papkowatym nalotem kikutów, które w uśmiechu wyszczerzył do niej Próchnica, dziewczyna cofnęła się odruchowo, aby wyjść z zasięgu jego nieświeżego oddechu. Po chwili dołączyła do nich Marlena. Alicja stała z boku przysłuchując się rozmowie dwóch Nosferatów. Cóż kobieta wyglądała na inteligentniejszą i bardziej pozbieraną niż pozostali dwaj członkowie ich przyszłej Sfory. Natężenie dziwacznych, slangowych określeń w tyradzie Próchnicy, wprowadziło ją w jeszcze większą konsternację. Mająca do tej pory styczność jedynie z matką i członkami jej sfory Alicja poczuła się jak elegancka, angielska turystka, która w poszukiwaniu toalety zawędrowała do obskurnego wódopoju, a raczej tequilopoju w jednym mniej cywilizowanych krajów Ameryki Łacińskiej. Brakowało tu tylko grubego, spoconego, wąsatego draba, który przepitym głosem powie:

- Ola seniorita, wyskoczymy na mały numerek?

Snując takie apokaliptyczne wizje Alicja podążała krok w krok za parą Sabatników. Z oddali dochodziły potępieńcze wrzaski i dzikie krzyki. Migrena znowu dała o sobie znać, przeszywającym, rozrywającym skronie bólem.
 
__________________
Zagrypiona...dogorywająca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 23-02-2009 o 17:49.
MigdaelETher jest offline