Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2009, 22:19   #14
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Wykrzywiona twarz świra strzelającego do kamery sprawiła, że żołnierz zadrżał przez moment. „Szajbus, zwyrodnialec…” – szybko przeleciało mu przez świadomość. Nienawidził z takim walczyć, nigdy nie wiesz co mu odpierdoli. Wyćwiczony i zdyscyplinowany żołnierz ma jakieś tam utarte nawyki i wpojone procedury działania, takiego zawsze można było przewidzieć. Czubka już nie bardzo… nigdy nie możesz być pewien co zrobi… jest jak wściekłe zwierze… możliwie, że rzuciłby się na ciebie z pianą na pysku nie zważywszy na wycelowany karabin.

Serce mocno łomotało mu w piersi… nie wiedział co ma zrobić. Nie mógł pozwolić by szaleniec przejął inicjatywę, bo w przeciwnym wypadku stali by na przegranej pozycji. Spojrzał na małego chłopca tulącego mu się do nogi, wpatrywał się w niego swoimi wielkimi, smutnymi oczami.

Ukląkł i trzymając go za ramiona powiedział:

- Alex, będę musiał stąd na chwilkę wyjść, a ty schowasz się w szafie okej? I będziesz cichutko siedział, dopóki nie wrócę? Za moment będę z powrotem. To jak stary, obiecujesz się nie ruszać ze swojej kryjówki?

Malec chwilę się wahał, ale po kilku sekundach powiedział:

- Obiecuję…

Rangers podważył kratkę szybu wentylacji i pomógł schować się tam malcowi. Przystawił obok kratki szeroki fotel, tak by na wszelki wypadek zakamuflować miejsce ukrycia Alexa. Plecak i snajperkę wrzucił do szafki i starannie zamknął.

*****

W całym budynku panowała ciemność. Ciemność była jego sprzymierzeńcem. Zarzucił na oczy okulary noktowizora. Ciemność zamieniła się w odcienie zieleni i szarości. Sprawdził raz jeszcze mocowanie magazynku w karabinie, odbezpieczył broń. Podszedł do drzwi i uchylił je lekko, odsuwając się na bok na wszelki wypadek. Nie było żadnej reakcji… po woli z bijącym szybko sercem wychynął na korytarz. Nikogo nie było…poruszał się powoli między półkami z książkami, patrząc pod nogi by nie zaalarmować wroga niechcianym hałasem… Polowanie się rozpoczęło… i nie wiadomo kto tu był myśliwym a kto zwierzyną…
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline