Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2009, 23:13   #31
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Wiatr surowo gnębił siedzący w namiocie wodzów Olegraińskich sił zbrojnych. Stratedzy z których większość była już obdarzona siwym włosem w zadumie stali pochyleni nad stołem.
-Panie hetmanie! Następca tronu Baracji przybył by się z panem spotkać.
Wyglądający na najstarszego z dowódców odwrócił się w stronę żołnierza. W jego oczach było widać nadzieje która odegnała wyczuwalne do tej chwili lęk i przygnębienie.
-Niech wejdzie! Radzi będziemy przyjąć go w naszym obozie! Nie pozwolimy naszemu przyszłemu sojusznikowi stać na mrozie!
Słowa hetmana podziałały niczym magiczne zaklęcie, bowiem w kilka chwil później do namiotu dowództwa wszedł książę Baracji.
-Witam drogiego gościa w naszych skromnych progach. Co słychać u naszego dobrego przyjaciela i sojusznika waszego ojca króla Łożyna?
-W ojca sprawie przybywam hetmanie do ciebie. Żelazny Zakon zdradził, nocą z zaskoczenia zajęto miasto. Ojciec broni się w kasztelu. Do rycerstwa zostało wysłane wezwanie do pospolitego ruszenia jednak możni królestwa nie kwapią się do pomocy. Co gorsza z wszystkich sił utrudniają dotarcie wezwania do rycerstwa. Zaś sam stan szlachecki jest podzielony i niepewne jest po czyjej stronie stanie. Dlatego przybyłem tutaj prosić cię o pomoc. Olegrain zawsze był naszym sojusznikiem, teraz Baracja potrzebuje waszej pomocy.
Nadzieja powoli gasła w oczach starego żołnierza, podczas gdy jego gość przemawiał. Po chwili zadumy wypowiedział swój osąd.
-Baracja jest lennikiem cesarstwa. Nasza interwencja mogłaby spowodować odwet z strony cesarza. Choć jesteśmy uznawani za najsilniejsze państwo regionu nie przetrwamy w starci z cesarzem.
-Wiesz dobrze, że cesarstwo jest tylko cieniem tego czym było niegdyś. Nikt teraz nie odpowie na wezwanie cesarza poza krajem z którego pochodzi.
Wódz westchnął ciężko.
-Podejdź tu i spójrz na mapę.- Ręką wskazał leżące na stole płótno. - Tutaj, ta twierdza blokuję jedyną rzekę którą zielonoskórzy mogą użyć do transportu zapasów w głąb naszego kraju. Więc prawdą jest stwierdzenie, że zamek Czarcia Skała jest kluczem do Olegrainu. Mam w niej dwustu ludzi. Za to tutaj, na południowy wschód jest czterdzieści tysięcy orków i goblinów. Gdzieś tutaj wala się list od imperatora orków, obiecuje nam suwerenność jeżeli uznamy jego zwierzchnictwo i będziemy płacić trybut. Na to nie możemy się zgodzić, nie mamy dość złota, nawet gdybyśmy rozwiązali armię. Tutaj w obozie mam osiem tysięcy jazdy i kolejne dziesięć piechoty chłopskiej, łącznie osiemnaście przeciwko czterdziestu. Gdybym zmusił ziemiaństwo by stanęło do boju, miałbym dwa razy tyle ludzi, ale nim się wszystkie stany zbiorą na radzie królewskiej minie rok, lub więcej. Do tego czasu Czarcia Skała upadnie. Muszę się tam udać i dać odpór wrogowi, każdy żołnierz jest na wagę złota.
-Zakon, nie przestanie na Baracji, będziecie walczyć na dwóch frontach. Przydziel mi oddział ludzi, póki jeszcze jest czas. Zakon obecnie ma niecałe sześć tysięcy zbrojnych z tego trzy to piechota. Daj mi trochę swojej skrzydlatej jazdy. Jeżeli jej sława jest słuszna rozbije wroga w proch.
Zapadła długa cisza. Oczy wszystkich wpatrzone były w zwierzchnika wojsk i królewskiego brata za razem.
-Weź tysiąc skrzydlatych.-Wśród doradców przebiegł krótki okrzyk grozy. Pozbyć się jednej czwartej z najlepszej jazdy na świecie?- Pół tysiąca lekkiej jazdy i tyle samo pancernych. Dodatkowo roześle gońców do twierdz na zachodniej granicy, by połowa załóg z nich stawiła się pod twą komendę, to będzie z dwa tysiące pieszych. Chodzi mi o twierdze z których wojska dotrą w przeciągu tygodnia na miejsce zbiórki. Więc za tydzień twe wojska będą czekać...
Spoglądał na mapę. Następnie wskazał punkt.
-Tutaj, nasza strona przełęczy nieopodal starego zamku palownika. Rada magów wie o tych wydarzeniach? Mogą cię wesprzeć, nigdy nie darzyli sympatią zakonu.
-Wiedzą, oby zebrali się jak najszybciej.

Pomieszczenie bez ścian dryfowało w pustce. W półmroku na podłodze sprawiającej wrażenie niematerialnej stały cztery zakapturzone postacie. Każda w innym kolorze szat, brąz dla ziemi, niebieski dla wody, szary dla powietrza i biały dla magii.
-Gdzie jest mistrz Baltazar? Bez niego rada jest nie pełna. Odwieczna prawa stanowią o potrzebie zebrania arcymagów wszystkich czterech szkół żywiołów i arcymaga połączonych szkół w jednym miejscu by decyzja była prawomocna.- Odezwała się szara szata.
Odpowiedział jej odziany w biel.
-Baltazar już jest w Baracji. Wykrył tam silne zaburzenie mocy które może mieć coś wspólnego z obecnymi wydarzeniami. Znamy jego głos. Działać. Skoro stanowisko szkoły ognia jest jasne, przejdźmy do narady...
 
Matyjasz jest offline