Juz w trakcie relacji dziewczyny, Halsza wstała i wyszła z karczmy, chcąc uniknąć płacenia rachunku. To Raab obmyślił plan niech on zapłaci za wielkopańskie potrzeby. Stała tak dłuższą chwilę po czym niczym nieuzasadniona uczciwość kazała jej wrócić do środka i zapłacić za zjedzony przez siebie posiłek.
Była w dobrym nastroju, najedzona, leniwie zmęczona, z perspektywą na kąpiel i siennik dziś w nocy. Tylko ciepłego ciała do przytulania brakowało, ale Halsza była świadoma konsekwencji decyzji, które podjęła.
Stanęła pod okapem karczmy wydłubując z zębów resztkę obiadu. Beznamiętnym wzrokiem obserwowała Leuke i jej wysiłki. Halsza jednak na dziś skończyła pracę. Jesli Matias, czy jak mu tam, nie zamierzał sam wpaść na nią na ulicy, ona też nie zamierzała go szukać. Marzyła o tym by się wyspać. Bez tego, po ostatnich ciężkich tygodniach, nie da rady dotrwać nawet do południa... |