Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2009, 21:48   #33
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Następna kolejka idzie tak:

1. Matyjasz
2. Terrapodian
3. Prabar_Hellimin
4. AC.

***

Wojsko zajęło miasto, na szafocie wisiał skazaniec.

Jinogu przechadzał się wzdłuż ulicy, przy której płonął dom. Właściwie to płonęło całkiem sporo domów, jednak tylko jeden przy tej konkretnej ulicy, którą przechadzał się demon.

- Pięknie. – powiedział cicho. Miasto zajęli z marszu, tylko kasztel stawiała opór, który nie mógł być znaczący dla „Tarana”. Straty były znikome – liczebność ich wojska praktycznie się nie zmniejszyła w czasie kilkugodzinnego oblężenia.

Właściwie to nawet powiększyli swe szeregi – kilkanaście oddziałów świętej pamięci króla Łożyna III złożyło przysięgę Zakonowi i dołączyło do niego.

W ten sposób „Taran” nie tylko zyskał dodatkowych pięciuset żołnierzy, ale także magazyn z bronią, oraz koszary z cennymi machinami oblężniczymi, różnymi planami i wszelką bronią.

Jinogu był istotnie zadowolony, zaś uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy ujrzał nadchodzącego majora Taurila niosącego wieści o całkowitej kapitulacji stolicy.

Wojsko zajęło miasto, na szafocie zaś wisiał skazaniec. W pewnym momencie, gdy wiatr mocniej zawiał, korona spadła na chodnik i potoczyła się lądując u stóp Jinogu.

***

Szli już co najmniej pięć wart, a Ellitre wciąż była nieprzytomna.

Na szczęście dwójka magów wykonała dla niej coś w rodzaju magicznych noszy, dzięki czemu nie trzeba było jej nieść.

Ich droga wiodła na początku w kierunku przeciwnym do posterunku, później skręcili w prawo, czyli na północ.

Sawin wiedział mniej więcej gdzie się znajdowali. Tą trasą mało kto uczęszczał, bowiem prowadziła do ruin pewnego klasztoru, który w zamierzchłych czasach posłużył jako warownia obronna. Zarówno napastnicy, jak i obrońcy byli już dawno zapomniani – nikt nie pamiętał kto z kim walczył.

Pamiętano natomiast o co – jednak to była legenda… legenda ściśle związana z Ostrzami, a dokładniej ich tworzeniem.

Nagle paladyn zatrzymał się, chwilę później zatrzymał się także Chors i magowie.
- Więc po to tam jedziemy? – zapytał paladyn. – Chcecie ze mnie zrobić Ostrze przy pomocy dziwnych, dawno zapomnianych i prawdopodobnie nieistniejących metod?

Po chwili milczenia, bóg wziął głęboki oddech i powiedział:
- Tak, jednak te „metody” istnieją.
- Skąd to wiesz? – zapytał podejrzliwie Sawin, wywołując błysk w oku Chorsa.
- Ponieważ sam prowadziłem atak na ten klasztor ponad trzynaście wieków temu.

Nikt więcej nie zadawał pytań. To jednak w niczym nie pomagało Sawinowi w pogodzeniu się ze swoim, zdawałoby się że nieuniknionym, losem. Miał zostać Ostrzem…

***

- Wielki Mistrzu – powiedział major klękając przed Jinogu.
- Spocznij, Taurilu. Jakie masz wieści? - odparł demon ignorując koronę, która oparła się o jego nogę.
- Miasto zostało w całości zdobyte, mój panie. – powiedział major. – Także twoje przypuszczenia okazały się słuszne, ktoś próbował przeteleportować się do miasta. Oczywiście zgodnie z planem są teraz w lochu.

Demon uśmiechnął się chytrze na tą drugą wiadomość.
- Zatem nie dajmy gościom czekać. Prowadź mnie do nich, majorze.
- Tak jest, Wielki Mistrzu.
 
Gettor jest offline