Wchodząc do baru Gulio zdjął płaszcz i szarmanckim ruchem powiesił go na wieszaku. Podszedł kilka kroków, spojrzał od razu na barmana i nie opuszczał spojrzenia idąc w jego kierunku. Tamten spuścił wzrok… -Dzień dobry, my z federalnej służby bezpieczeństwa – Barman pobladł, a rozmówcą uśmiechnął się wprost proporcjonalnie – Nie będę owijał w bawełnę, wiemy DOKLADNIE, co tam się dzieje na zapleczu…, -Gulio ściszył glos i wykonał gest zapraszający do cichszej rozmowy - JEDNAK, jeśli nam pomożesz. Nie przyjdzie tu nawet sanepid sprawdzić czy szczury przypadkiem się nie zaległy. W końcu każdy ma swoje małe sekreciki… Jedyne, co zrobisz to dodasz ten o to specyfik do drinka {takiego, a takiego mężczyzny. Żeby tam nie przedłużać opisem}To bardzo groźny bandyta, najpewniej będzie miał ochroniarzy, a my musimy mu złożyć propozycje nie do odrzucenia. Środkiem przeczyszczającym wykurzymy go do toalety i unikniemy strzelanin. Przecież nie chcesz kłopotów w swojej knajpie prawda? – Wyjmuje buteleczkę z kieszeni (arszenik, bardzo silna trucizna) chcesz podaje ja barmanowi. –Rozumiemy się?- Nie wypuścił buteleczki z dłoni dopóki nie dostał twierdzącej odpowiedzi.
(jak nie to coś będziemy dalej kombinować..)
Ostatnio edytowane przez Roslin : 25-02-2009 o 16:29.
Powód: kursywa :P
|