Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2009, 22:55   #135
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Mysz piszczała, zapewne Morf zmiażdżył jej kilka żeber, ale nadal walczyła o życie - z poszarpanym futerkiem, krwawiąc z widocznych pięciu ran na udzie. Kot usiadł i przyglądał się, jak ta stara się uciec. Pozwalał jej odbiec niedaleko, a kiedy już myślała, że jest wolna, uderzał ją łapą i pazurami przysuwał do siebie.

"Nie być jak monolit? A cóż mogę zrobić? Jestem w pokoju zastawionym meblami, pozostawiony z zasłoniętymi oczami i jakimś zdawkowym poleceniem. Czego się po mnie spodziewają? "


Obecnie spotkanie z Asmodem nie wchodziło w grę, tylko by mu przeszkodził zapewne w korumpowaniu kolejnej kobiety. Ambu nie przejawiał chęci usłyszenia kolejnych wyrzutów.

A Uzjel...? Może - Ambu przekręcił pierścień na palcu - nie. Tamten sam powiedział, że go znajdzie w odpowiednim momencie. Zresztą po tym, jak zobaczył zabójstwo Ewy miał ambiwalentne odczucia wobec białych.

"Więc co pozostaje? Poszukać Mojżesza. Po co? Byle coś robić. Ileż można bezruchu!"

Ta myśl pchnęła Ambu w dość chaotyczne działanie. Po prostu wrócił na targ i zaczął pytać.

Czy widziałeś Mojżesza? Znasz go? Nie wiesz, gdzie teraz jest? Muszę go znaleźć, po prostu muszę.

Nie widziałeś Mojżesza? Mojżesz, nie znasz? Szukam go.


Zaczepiał kupujących, handlujących, niewolników i robotników. Kobiety, mężczyzn, dzieci. Tych ubranych bogato i tych w szatach przetartych. Uśmiechał się nieśmiało i przepraszająco. Pytał niestrudzenie. Aż zaschło mu w gardle, piach utknął między zębami, ranił dziąsła. Aż miał wrażenie, że krwawi poraniony przez światło pulsujące tak strasznie mocno w miejscu serca. Mimo to nie ustawał.

Czy widziałeś Mojżesza? Znasz go? Nie wiesz, gdzie teraz jest? Muszę go znaleźć, po prostu muszę.

Nie widziałeś Mojżesza? Mojżesz, nie znasz? Szukam go.


Różne dostawał odpowiedzi. Ludzie uciekali kuląc się lub odpychali go w tłum. Kilka razy wylądował na ziemi. Raz prawie stratował go osioł. Zbywano go półsłówkiem, kręceniem głową, wzruszeniem ramion. Ktoś go wyśmiał, inny odparł, że nie ma czasu. A Ambu cały czas uśmiechał się delikatnie i uprzejmym głosem pytał dalej. Dzieciom, które spotkał po drodze, ofiarował wyjęte z czeluści szaty trzcinki cukrowe.

Czy widziałeś Mojżesza? Znasz go? Nie wiesz, gdzie teraz jest? Muszę go znaleźć, po prostu muszę.

Nie widziałeś Mojżesza? Mojżesz, nie znasz? Szukam go.

Ale nie otrzymał odpowiedzi. Mojżesz zapadł się pod ziemię. Na jego imię reagowano jak na temat tabu. Albo witkę do chłosty. Zależnie od statusu.

Szedł z rzeką ludzi. Potem skręcał w byle które uliczki, aby tylko odnaleźć jeszcze jakiegoś człowieka. Dzielnica handlowa zmieniała się w coraz biedniejszą i obskurniejszą. Cera mieszkańców zdawała się bardziej ziemista. Ubrania wielokrotnie pocerowane. Mężczyźni spoglądali na niego spode łba, kobiety bały się i trzymały swoje pociechy blisko.

Czy widziałeś Mojżesza? Znasz go? Nie wiesz, gdzie teraz jest? Muszę go znaleźć, po prostu muszę.

Nie widziałeś Mojżesza? Mojżesz, nie znasz? Szukam go.


Ambu ledwo ciągnął nogę za nogą. Gorąco, negatywne emocje i to światło w trzewiach powoli doprowadzały go całkowitego wycieńczenia. Odnalazł się przypadkowo na jakimś malutkim placyku z kolejną studnią. Cembrowina była zawalona w jednym miejscu, ale spragniony anioł starał się zaczerpnąć z dna choć trochę wody. Ciągnął linę, na której końcu znajdowało się zapewne wiadro. Gdy już złapał je w dłonie, okazało się iż było zbutwiałe i dziurawe. Łapczywie wypił to, co zostało na dnie, po czym usiadł starając się skryć w cieniu studni. Gdzieś z daleka usłyszał miauczenie - Morf dogonił go w końcu, niezadowolony iż jego "dwunoga maszynka do obserwacji" bezczelnie oddaliła się tak daleko. Ugryzł Ambu w palce u ręki, aby zasugerować, że kotów tak się nie traktuje.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline