Wątek: QS Asasyn
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2009, 00:11   #7
Korbas
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
Asasyn zatrzymał się przy karczmie i zagwizdał głośno na chłopów. Ci zbierając ostatnie monety rzucili się na niego jak wygłodniałe wilki na rosłą zwierzynę. chwilę później okazało się że był to niechybnie zły pomysł. Okazało się bowiem że niektórzy są uzbrojeni w własnoręcznie robione łuki. Pierwsze dwie strzały przeleciały obok, przy trzeciej Asasyn musiał się szybko schylić, aby nie otrzymać rany.
Zawrócił konia i kłusem popędził w stronę stajni wciąż goniony przez chłopów, którzy raz po raz używali łuków, ale z marnym skutkiem. Szczęśliwym trafem jego płomiennowłosa towarzyszka właśnie wyjechała ze stajni gotowa do drogi.
Człekowampir dokładnie słyszał nadlatującą strzałę... Lecącą wprost w kobietę. Wyciągnął sztylet i rzucił go wprost w... ową strzałę, przebijając ją na pół i prawdopodobnie ratując dziewczynę przed raną.
-Galopem! - krzyknął i pognał w kierunku...
-Na południe! - zawołała popędzając konia do galopu.
Oboje pędzili w tamtym kierunku. Elnarowi wraz ze wzrostem prędkości wyostrzał się jeszcze mocniej wzrok i gdy obrócił głowę patrząc za siebie wciąż wyraźnie widział gospodarstwo i stajnie oraz rozchodzących się ludzi.
Popędzali konie jeszcze z 10 minut drogi, a potem zwolnili do leniwego kłusa dając koniom odpocząć.
-Zrobiłem to specjalnie - wytłumaczył się Asasyn patrząc na towarzyszkę - chciałem żeby widzieli że odjeżdżamy.
Krajobraz znów zrobił się pustynny. Znienawidzony ciągnący się po horyzont szlak znów był mało gościnny jak przedtem. Tu jednak występowało trochę więcej zieleni. Jakiś lasek w oddali, trawy porastające małe wzgórze, no i towarzyszące im słońce z każdą chwilą coraz mocniej dające o sobie znać.
-Tak na marginesie to nazywam się Elnar. - coraz mocniej palące słońce zaczynało powoli parzyć jego skórę, więc wyciągnął czarną chustę z kieszeni i nałożył ją na twarz, zasłaniając ją prawie całą. Pytanie o chustę zbył machnięciem ręki.
-Jak Ci się spało? - spytał uśmiechając się nieznacznie, co skutecznie ukrywała chusta.
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline