Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2009, 13:29   #99
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Tyburcjusz założył dłonie, lekko potupywał butem w ziemię. Mimowolny uśmiech pojawił się na jego obliczu. Niczym wyrzeźbiona twarz, tak słuchał powoli wyrzutów Juliana. Nie reagował w najmniejszym stopniu. Ten spokój grabarza był niepokojący, nieludzi. Tymczasem w duszy śmiał się w niebogłosy.

”Dobrze, krzycz, krzycz, krzycz, krzyżuj... Gniew jest potężną siłą która jest w stanie burzyć imperia i miotać ludźmi. Czy to nie właśnie mój gniew podziałał na wampirzyce? Dalej chłopcze, krzycz głośniej. Wyrzuć to z siebie, utrać w eter część uświęconej mocy gniewu. Rzuć się z pięścią na mnie, niechaj z twarzy aniołka urodzi się diabeł. O tak. Niesamowite, zrobiłem coś nieumyślnie a skutek był tak cudny. Widać taka ma natura.”

Kiedy chłopa skończył, Tyburcjusz podrapał się w tył głowy i dalej tak samo spokojny założył ręce. Jeszcze dłoń drgnęła mu w kierunku kieszeni lecz ostatecznie powstrzymał się przed zapaleniem. Był wyjątkowo zadowolony z siebie. Cieszył go gniew Juliana, cieszył fakt jego wybuchu. Lecz starał się tego nie okazywać. Powoli podszedł do chłopaka. Przykucnął do niego, poczęstował papierosem.

-Zapalisz?

Zamilkł na chwilę, przejrzał się swymi niebywałymi z wyglądu oczyma chłopakowi jako komentując go.

”Ludzie którzy wybuchają tak gwałtownie są zazwyczaj spokojni, latami czy dniami zbierają złość która uchodzi w nich nagłym porywem.

Zakaszlał, spojrzał mu w oczy i kontynuował.

-Możesz mi powiedzieć co do mnie masz, za co mnie uważasz. Do cholery, czemu masz mnie za istotę diabłom podobną?

Uśmiechnął się nieznacznie. Nie chciał być nachalny, raczej sprawiał wrażenie kogoś kto przyszedł wyjaśnić, porozmawiać jak równy z równym i się dogadać.

”Największą ironią jest fakt, że kiedy mowie o Bogu oni nie zdają sobie sprawy, że zwykłem mówić nie o tym którego wyczekują. Zresztą, trzeba się pozbierać. Ona już za niedługo może porzucić sztuczne uczucie lub wprowadzić w życie swe plany.

-Pytaj co chcesz wiedzieć tylko błagam, nie wrzeszcz już. To jest takie niekulturalne. Nam nie wolno nienawidzić.

Przyciszył głos, prosta sztuczka wykorzystywana w rozmowie, być do kogoś bokiem, mówić ciszej. To stwarza atmosferę przyjaźni i pokoju. Mało który człowiek miał zimny, gadzi umysł i z szybkością promyka jutrzenki analizował cała sytuacje. Tego nawet nie potrafił sam Tyburcjusz chociaż starał się ze wszystkich sił. Coraz mniej podobało się mu to miasto. Nigdy nie żywił do niego uczuć pozytywnych lecz wiązał pewne plany, jak mówił, w nim leżą klucze i bramy do tajemnic wszechświata. Tylko czemu Ci co mają klucze się nimi nie dzielą, a ci co znają bramy zostawiają tą wiedze niemym głazom.

”Ojcze mój. Dane Ci było poznać Idve przed początkiem czasów czy to może tylko istota uzurpująca do boskości? Jakże bym chciał tak tedy znaleźć się twarzą twarz i miejscem w miejsce i rozumieć, słyszeć znowu... Ciekawe co powie ten chłopak.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest teraz online