Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2009, 16:16   #19
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Nie, żebym kogoś wypraszał... - Bjorn wyszczerzył się - W końcu to nie moja chata - dodał - Ale nie zamierzam tu siedzieć, aż parę drużyn bojowych na usługach Petrochemu postanowi sprawdzić, co się stało z ich ludźmi - wskazał kciukiem do tyłu tam, gdzie leżał wybebeszony Boa.

- Jeżeli wszyscy jesteśmy zgodni, że należy pogadać z naszym, najwidoczniej wspólnym pracodawcą, to proponuję zbierać stąd dupska i spierdalać w podskokach... - powiedział przyglądając się towarzystwu i mrużąc przy tym oczy.
Przyjrzał się też uważniej odratowanemu kolesiowi. Bez wątpienia solo, choć mimo podobieństw, całkowicie różny w stylu. Po nim było widać, że jest niebezpieczny, co pewnie zniechęcało potencjalnych kandydatów do sprzeczki. Z drugiej strony mógł trafić na tych, co przygotują się dobrze na konfrontację i wtedy kaplica. Sam Loki wolał sprawiać wrażenie ociężałego osiłka, heavy metalowca, być może członka jakiegoś gangu, takiego, którego nikt nie chce brać zbyt poważnie. To mu pozostawiało większe pole manewru, gdyż nie wzbudzał zbyt dużego i niechcianego zainteresowania.

Nagle otworzył oczy szerzej, gdy jego wzrok spoczął na Niki.
- Bez urazy, oczywiście... - mruknął, unosząc wielkie jak bochny dłonie, przepraszając za niewyparzony język. Nie, żeby zbytnio się przejmował tym, jak mówi, ale w końcu nie po to go starzy wychowywali, by rzucał mięsem w obecności kobiet. Szczególnie, gdy rzecz nie działa się w burdelu.

Warto przy tym dodać, że rzeczywiście, gabaryty Lokiego sugerowały, że lepiej by się czuł z solidnym kijem bejsbolowym w garści, niż pistoletem, czy karabinem. Wydawało się, że wciśnięcie jego palucha pomiędzy cyngiel a osłaniający go kabłąk jest po prostu niemożliwe, nie mówiąc o bardziej skomplikowanych czynnościach typu konserwacja broni i te pe i te de. Wbrew pozorom pochodzący ze Skandynawii Olafsson jakimś cudem radził sobie. Nawet całkiem przyzwoicie.

- Co do mnie, to znajomy fixer dał mi cynk o robocie dla tego trupa, Mayhewa. Miało być głośno, być może trochę strzelania... - zamyślił się na chwilę - ... ogółem sporo zabawy - podsumował.

- Kasa w miarę przyzwoita... - wyliczał dalej - ... jedynie ta radosna twórczość Mayhewa... - skrzywił się, jakby zjadł cytrynę. - To nie to, co stare, dobre kapele - zakończył, przeciągając swoje wielkie cielsko, niby bez podtekstu, ale tak, aby wszyscy mogli dokładnie zobaczyć jego kevlarowy bezrękawnik z napisem Metallica - Kill'em All.

Taki był Loki. Skandynawski wiking z poprzedniej epoki, który musi sobie radzić z całym tym shitem w postaci komputerów, samolotów i cybertechnologii... Chociaż nie, wszczepy nawet lubił. I duże spluwy, oczywiście.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline