Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2009, 21:48   #71
TwoHandedSword
 
TwoHandedSword's Avatar
 
Reputacja: 1 TwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodze
- Grok obciąć Kris wounkas, ale wątpić czy Kris mieć wounkas... Bać się kilku jaszczurów. Prawdziwy ablu wesis’sh.

Kris już otworzył usta, żeby odpowiedzieć goblinowi, ale w samą porę się zreflektował i skończyło się jedynie na bardzo głębokim wdechu... A raczej zaczęło się od takiego oddechu, bo jeszcze przez parę dobrych chwil chłopak wciągał powietrze w taki sposób, jakby chciał je skrzywdzić. Wyglądał przy tym dość żałośnie, i nawet sam zdawał sobie z tego sprawę, dlatego nie zdziwił go zbytnio ostentacyjny przemarsz Groka i jego pogardliwe spojrzenie. Było jednak coś gorszego od nadętej pokraki, która puszyła mu się przed nosem. Chodziło o to, że nie mógł wdać się w kłótnię z zielonoskórym. O brak goblińskiego wounkas został posądzony z powodu swojego planu i odgrywania wystraszonego, śledzonego i bezbronnego Krisa. Musiał zatem przełknąć nawarzone piwo, mimo że było cholernie gorzkie i zalatywało starymi rybami. Właśnie ta bezsilność nienaturalnie zniekształciła jego twarz i chłopak stał się... pochmurny. Coś zupełnie niespotykanego w jego przypadku, portret Krisa w takim stanie byłby wart dla kolekcjonerów górę złota.

Chłopak zszedł na dół chwilę po Groku, kroki stawiał jednak wolniej od goblina, jakby nogi nagle zaczęły mu ciążyć. Nie szedł wyprostowany i z wysoko uniesioną głową, tak jak zielonoskóry, ale zgarbił się, wbił wzrok we własne stopy i machał bezwładnie rękami, które wyglądały na przybite do jego torsu słabo trzymającymi się gwoździami.

- Podobno jestem komuś coś winien - rzucił w przestrzeń. Jego słowa nie miały konkretnego adresata, ale miały za to sporo lodu na początku, w środku i na końcu. I do tego wznosiła się nad nimi ciemnogranatowa chmura. - Słucham więc, jak ma wyglądać ta moja zapłata? - gdyby chłopak nie był taki bezsilny, a jego sytuacja nie przedstawiała się tak, a nie inaczej, Ratkin zapewne trzęsąc się ze strachu odpowiedziałby, że nie ma o czym mówić i Kris może iść załatwiać swoje sprawy, nie zaprzątając sobie nim głowy. Sposób w jaki chłopak zadał pytanie sugerowałby bowiem hipotetycznemu obserwatorowi z zewnątrz, że kto inny jest tutaj na lepszej pozycji. Chłopak wydawał się mieć milion ważniejszych rzeczy na głowie, niż jakaś tam przysługa dla półelfa i jego przyjaciółki. I do tego był bardzo nie w humorze. Swój nastrój musiał jednak zachować dla siebie i nie zadzierać za bardzo nosa. Mógł jedynie dorzucić, że chce iść i oporządzić konia, co też uczynił, mówiąc o opiece nad zwierzęciem jak o sprawie państwowej najwyższego priorytetu, okazując jednocześnie pogardę i litość dla nierozumiejących powagi sytuacji.
 
__________________
"Podróż się przeciąga, lecz ty panuj nad sobą
Sprawdź, czy działa miecz, wracamy inną drogą"

Ostatnio edytowane przez TwoHandedSword : 28-02-2009 o 21:51.
TwoHandedSword jest offline