Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2009, 17:56   #29
g_o_l_d
 
g_o_l_d's Avatar
 
Reputacja: 1 g_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znany
Ziemia zatrzęsła się, gdy mocarna dłoń kolosalnego maglara powaliła pomniejszego pobratymca. Stojący tuż przednim elf, pełnym gracji saltem uskoczył przed upadającą bestią. Parę metrów od niego upadek orka wzbił w powietrze tumany pyłu i drobinek piasku., które oblepiły fragmentami jego ciało. Sama bestia błyskawicznie stanęła na nogi. Walcz, albo uciekaj. Pierwotny instynkt nie pozostawił jej wielkiego wyboru. Bez większego zastanowienia pomniejszy maglar rzucił się do ucieczki. O dziwo ogromna bestia wcale nie zamierzała go powstrzymywać. Ciało mniejszego meglara śmierdziała stanowczo mniej apetycznie, a jeżeli poprzednie, bardzo nieświeże posiłki Timiego. Ponadto wielki meglar tuz pod swoimi nogami wyczuł dużo lepszą strawę. Ku zdziwieniu niektórych kolos zaczął się kurczyć, zmieniając jednocześnie swoje oblicze. Nie minęła dłuższa chwila jak pośród wędrowców stała przedziwna humanoidalna istota, którą niedawno opisał Rasgan, z tym wyjątkiem, że była wzrostu dorosłego trolla. Nieznajomy bez zbytniego skrępowania podszedł do tobołka Turama i odwróciwszy go do góry dnem, zaczął wysapywać cała zawartość pośród kłosy pożółkłej trawy. W chwili, gdy wszystek bagaż leżał na ziemi, chłopiec przykucnął nad nią zaczął skrzętnie ją przeglądać ewidentnie czegoś szukając. W tej samej chwili jego sylwetka ponownie zaczęła się kurczyć, malejąc do rozmiaru przeciętnego dziecka. Drobna chuda rączka zaczęła rozwijać owinięte w bawełnianą chusteczkę placki chlebowe, poczym łapczywe, małe usta zaczęły pochłaniać je w zastraszającym tempie. W wysokiej trawie jedynie czubek dziwacznego nakrycia głowy, ozdobiony brązowymi włóknami lnu, wystawał ponad pożółkłe liście. Pojedyncze oko w kolorze nieba było jedynym fragmentem głowy chłopca, którego nie zasłaniało niepokojące nakrycie, przyozdobione wielkim niebieskim guzikiem, dwoma rumieńcami i trójkątnym nosem. Postać z goła nie przejmowała się obecnością obcych. Ze spokojem, nie spuszczając wzroku, pałaszowała kolejne kawałki pożywienia, bacznie nasłuchując jakichkolwiek gwałtownych ruchów.
 
__________________
Nie wierzę w cuda, ja na nie liczę...

Dreamfall by Markus & g_o_l_d

Ostatnio edytowane przez g_o_l_d : 01-03-2009 o 18:07.
g_o_l_d jest offline