Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2009, 13:19   #30
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Gdy gnom wychodził z ciemności, a miecz wygłaszał kolejną swoją mowę, Haradan nagle roześmiał się dość swobodnie, o ile wśród trupów można było się tak śmiać. Sytuacja rozbawiła go jednak na tyle mocno, że nie mógł się powstrzymać przed tym gestem. Odłożył strzałę do kołczanu, łuk opuszczając już całkowicie swobodnie. Gdyby miało tu dojść do walki, to stałoby się to znacznie wcześniej. Podał rękę Mac'Baethowi, w prostym, żołnierskim powitaniu.
-Tośmy się powywyższali. Czasem to dobrze robi. Ładny miecz. Pewnie tak samo ostra stal, jak hm... język? Ale chyba byłby tu słowem nie na miejscu.
Swobodnie już usiadł przy ognisku. Broń położył jednak przy sobie, w końcu nie tylko oni mogli być w tym miejscu. Wyjął z plecaka prowiant, chociaż suchary i suszone mięso obrzydły mu już dawno. Szczęściem nieznajomy miał wino, które umiliło posiłek. W tych czasach duża część ludzi i nieludzi nie miała nawet tyle, co oni. Poczęstował gnoma w rewanżu i chociaż nie była to uczta, nie szli spać z pustymi brzuchami.
-Prawdę mówiąc, to ta wioska była moim celem podróży. Tu miałem zadecydować co dalej, nająć się. Również jestem najemnikiem, a i wrogów zrobiłem sobie wystarczająco. Strach pomyśleć co będzie jak będę w twoim wieku.
Uśmiechnął się do niego, wzruszając ramionami.
-Jeśli zgodzisz się na towarzysza podróży, może być i Arhaag.
Odpiął swój stary topór i odrzucił go na bok. Nie mógł taszczyć takiej ilości broni, trzeba było tylko się upewnić, że znaleziona broń nie jest niebezpieczna dla jej właściciela. Pokazał Mac'Baethowi swoje nowe znalezisko.
-Mógłbyś to obejrzeć? Lepszy od mojego, ale wolałbym by się nie okazał... - zastanowił się przez chwilę nad odpowiednim słowem -Wadliwy? Słyszałem o przedmiotach obłożonych klątwą, a w tych czasach nigdy nie wiadomo, czy nie zwiększyła się ich liczba.
Gdy gnom zidentyfikował broń, podziękował mu skinieniem głowy. Potem nadeszła warta, a potem sen. Długi i regenerujący. Dlatego właśnie wolał podróżować w grupie.

Ranek był... późny. Dawno nie spał tak długo. Nawet zmęczony potrafił się budzić, a wyczulone zmysły ostrzegały go przed niebezpieczeństwem. Nie raz i nie dwa podróżował samotnie. Ale teraz nie było zagrożenia, co ciekawe gnom nawet nie próbował go budzić. Nie dość tego - poczekał też aż się obudzi. Wniosek, że również znudziła mu się samotna podróż, nasuwał się sam. Ale Tarfur nie powiedział nic, odpowiadając tylko uśmiechem.
-Moja czujność ma się dobrze. Ale chyba uznała, że jesteś całkiem godny zaufania.
Wstał i przeciągnął się, rozglądając po pobojowisku. Trzeba było się stąd zmywać, zapach zaczynał przeszkadzać. Na dodatek w oddali pojawiło się... coś. Nie widział wcześniej tak wielkiej bestii, ale najwyraźniej nie było to dziwne, bo mag również nie uznał to za naturalne. I przywołał, albo wyczarował, cholera wie, gryfa.
-Ładne zwierzę. Magia czy przywołanie?
Wolałby raczej siedzieć na czym całkowicie realnym, magii już nie można było ufać. Zresztą nigdy nie ufał jej w pełni. Z pewnymi obawami pozbierał swój ekwipunek i wskoczył z gracją na gryfa.
-Mam nadzieję, że udźwig ma spory.
Przygotował łuk, trzymając go w lewej dłoni. Prawą musiał trzymać się zwierzaka, ale kołczan miał blisko. Nigdy wcześniej nie odbywał podniebnych podróży, ale był prawie pewien, że jest w stanie szyć z łuku podczas lotu, zachowując równowagę tylko przy pomocy nóg. Oby się nie mylił.
 
Sekal jest offline