Azazael wcale się nie zezłościł. Nawet do oczu Twych dotarł jego nikły uśmiech jakoby zinterpretował to jako zaangażowanie w sprawę. Asmodeusz przyjął te wieści kiwając głowę. Pomyślał. -Ambustelu, spadałeś bardzo długo, prawie najdłużej. Nic dziwnego, że nie miałeś czasu nabrać sił. Naprawdę, po upadku jest bez znaczenia wielkość chóry i triady. Tylko Metatron i inni zdrajcy pozostali przy tym podziale. Kiedy pokazujesz naszemu Panu marność człowieka tedy przybliżasz się do niego i zyskujesz na siłach. Pamiętasz co zrobiłeś z tamtym człekiem? Niebiosa zagrzmiały ku jego marności i razem udało się nam. Jeśli chcesz być bardziej pożyteczny sprawie.. Ehhh... No tak.
Uśmiechnął się lekko i zaczesał włosy. Kaszlał kilka dobrych chwil, rzucił pytające spojrzenie w stronę obserwującego lot sokoła po niebie Azazela i kontynuował. -Uważam, ze nie dorwiemy go poza Egiptem. Faraon jest stary i schorowany. Poszedłem na dwór i jako wielki mag zapowiedziałem mu, że do jego następcy przyjdzie dwóch adeptów sztuki tajemnej którzy zapewnią mu pomyślność.
Ni z stąd ni zowąd wystrzelił. -Ma w haremie chłopców i dziewczęta.
Zapanowała niezręczna cisza. Morf ruszył ogonem zalegający piasek poczym otarł się leniwie o nagą łydkę Azazeala. Tenże Archanioł z lekko obłąkańczym uśmiechem wyjął nóż przykładając się kotu. Zwierzak prychnął na niego jeżąc się nim minęło wiele czasu Azazael śmiał się rozbawiony, a Morf chyba robił to samo mrucząc. Asmodeusz kontynuował. -Moglibyśmy z Ambustielem dopilnować konkretnej, przepowiedzianej śmierci faraona oraz skoczyć czasem o kilka lat aby powitać jego następcę i jako czarownicy czekac na Mojżesza. Azazelu, Ambustelu?
Pierwszy zabrał głos rozbawiony Azazael. -Brzmi logicznie. Przez ten czas mógłbym dopilnować wszystkiego i być asystą w razie, gdyby przybył wcześniej. I co najważniejsze – gdyby przybył Fanuel wraz z Uzjelem bo Ci te dwa psubraty są nieodłączne, to mogę czekać na wasze przybycie abyście nie wpadli w ich sidła. Z tego co zauważyłem pozostali buntownicy znajdują się wiele miesiąc marszu stąd jeśli znowu nic mnie niw mami. Bracie, Ambustelu, co o tym sądzisz?
Dumny archanioł zadał pytanie w eter gdyż jego duma nie znaczyła ignorancji. Kropla potu spłynęła po jego czole wraz z zapachem który dotarł do Twych nozdrzy.
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. |