Maqua
Indianin wstał i niepewnie ruszył ku Mexykańcowi. Po czym dosiadłszy sie zaczął. - Witaj biały bracie. Wygladasz na przyjezdnego jak i ja wiec pomyslałem czy by się nie dosiąść - ciągnał, zarazem rozglądając się ukradkiem w około . - To miasteczko jest nieco dziwne nie sądzisz przyjacielu ? No ale to się jeszcze zobaczy - dodał. Nastepnie pogmerał coś pod stołem i wyjąwszy kubek podał go mówiąc. - Wypij dobra "Peta Mni" po waszemu whiskey. Na dobrą znajomość. - Następnie polał sobie wypił i schował gliniany kubek i butelkę do torby. Rozejrzał sie jeszcze raz. - No no widzę że łypiesz na tą oto kobietę. Jeśli chcesz przyzprowadzę Ci młodą skwaw za kilka butelek whiskey i troche prochu. Zapewniam, iż są wiele ładniejsze i pracowietsze od waszych kobiet. Ale to jak już będziesz chciał. |