Anzelm
"To nie może być prawdą, tylko nie to... a tak chciałem tego uniknąć... Jedyna biblioteka w świątyni...ahh"
- "Dajcie mi moment proszę" - oddalam się odrobinę od reszty, klękam na jedno kolano i zaczynam poruszać bezgłośnie wargami i jedynie czasami dochodzi ledwo słyszalny dźwięk słów.
[user=345,1078]- "Tak dawno Cię nie słyszałem, nie czułem Twej obecności... przoszę wybacz mi Nerullu ... chroń mnie tam gdzie muszę się udać ... daj znak jeśli ta wola jest odmienna, a stanie się jak rozkażesz... " - Mówiąc to sięgam rękom do zawieszonego na szyji symbolu Boga. Dotykam go przez szaty i trwam tak przez chwilę w bezruchu. [/user]
- "Dawno... obecności... gdzie... udać... wola... stanie się..." - pojedyncze słowa dobiegają pozostałych jeszcze w karczmie członków drużyny. Następuje moment ciszy, po którym podnoszę się i wracam do reszty.
- "Ruszajmy więc..." |