Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2009, 20:32   #108
grabi
 
grabi's Avatar
 
Reputacja: 1 grabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwu
Charles stał w altance. Twarze wokół były znajome, jednak nie mógł o nikim nic powiedzieć. Co lubili? Czym się interesowali? Na te pytania nie znał odpowiedzi. Niestety poznali się niedawno, a wydarzenia nie były dla nich zbyt przyjazne, toteż wewnątrz dało się raczej wyczuć woń indywidualizmu. On sam nie miał czasu do niczego zagadać, ponieważ zaraz po jego przyjściu, jak na komendę, rozpoczęła się przemowa. Znowu mówiła Dominique. I znów stado. Nie podobało mu się takie przedstawianie sprawy, jakby porównywano ich.. Co tam ich, jego porównywano do zwierząt. Najbardziej jednak było zaskakujące, że nowa osoba chciała być określana tym mianem.

Kolejnym aktorem, wkraczającym na scenę wydarzeń był Julian. Podczas jego rozmowy z Trybuncjuszem, Charles chciał wspomóc chłopaka. Miął już przemówić, gdy usłyszał za głos zza pleców.
-Nic nie mów. - Charles obejrzał się za siebie, lecz nikogo tam nie było. Nie wiedząc, co robić, Charles znowu powrócił do wysłuchiwania rozmowy i ponownie, jak wcześniej, zapragnął pomóc Julianowi.
-Nie ingeruj. - Głos znowu się powtórzył. Za plecami znowu nikogo nie było. Dla pewności Charles sprawdził, czy ktoś się po drugiej stronie ściany nie ukrywa, ale było pusto.
Kto to jest? - pomyślał.
-Ktoś, kto chce pomóc. - brzmiała niespodziewana odpowiedź.
-A więc przyjaciel. Ale jak do mnie mówisz? - Charles zapytał w myślach.
-Przyjaciel to takie mocne słowo... Po prostu daję rady.
-A jak ze mną rozmawiasz?
-Przez myśli. - brzmiała odpowiedź. - A teraz oglądaj spektakl i nie ingeruj.

Tak jak brzmiała rada, tak też postąpił Charles. Słuchał w milczeniu, co mówili inni, o czym mówili. Oceniał osoby i ich zachowanie. Widział, jak w Julianie obudziła się inna osoba, która atakowała zaciekle Trybuncjusza. Widział Aleksandrę i jej emocje, nad którymi nie mogła zapanować, a także zaniepokojenie na twarzy Dominique, która spoglądała w inną stronę.
 
grabi jest offline