Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2009, 22:26   #158
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Nicolas przysłuchiwał się rozmowie Tanji z Katją i Durerem. Byli ze sobą w jakiś sposób powiązani, jednak nie bardzo rozumiał jak. Wyglądało na to, że ta Hahn, również tego nie wie lub nie chce pogodzić się z taką możliwością.

Rozmowa prześlizgiwała się po wielu sprawach, od portali, czyli tego, czym dostali się w to popieprzone miejsce, do Kombinatu i Korporacji, które rzekomo miały być w końcu jedną i tą samą organizacją.

Właściwie to miał to w dupie. Mało go interesowało, czy Kombinat i Korporacja to ta sama marka, która planuje w otwarty sposób przetestować swoje zabawki. Na to w końcu wyglądało. W czasie działań wojennych ginie masa ludzi. Nie zawsze od zabłąkanej kuli. Mało kto zastanowi się, gdzie podziali się mieszkańcy tej, czy innej dziury. Jeśli komuś zależy na tym, by zrobić z tych ludzi króliki doświadczalne, czy też powycinać to i owo dla bio-trans-gównianych maszynek, które bez fragmentu ludzkiego DNA widocznie nie spełniały w wystarczającym stopniu oczekiwań chorych na umyśle twórców.

Miał w dupie wszystkich, jeżeli nie wpieprzali się z butami w jego życie. Tak jak Kowal. Ten potrafił się naprzykrzać. W sumie nie bardzo wiedział, dlaczego łysy pierdziel jest taki zawzięty. Podchodzi do straconej forsy zbyt osobiście, to było pewne. Takie było życie. Raz się forsę miało, by zaraz ją stracić. Normalka.

Za to wszystko tutaj, to nie była normalka. Jakieś pierdolone mutanty, demony, czy chuj wie co jeszcze. I każdy jeden z większymi zębiskami. Milusio.
Nicolas wiedział, że powinien się stąd wynosić. Ale...

No właśnie - ale... Zaczynało go to wciągać. Kiedyś czytał, że dawno temu jacyś naukowcy przeszukiwali starożytne ruiny i grobowce dawnych władców. Podobno w imię nauki. Taa, a znalezione złoto i kosztowności też się przydawały. W każdym razie był teraz w innym świecie, wymiarze, czy gdzie tam. Zupełnie jak tamci naukowcy. Miał jakąś mapę. Nie było, co prawda, grubego iksa w miejscu ukrycia skarbu, ale i tak był jakby... zaintrygowany?

"Zupełnie jak Indiana Jones..." - przypomniał sobie, jak nazywał się koleś z oglądanego kiedyś komiksu.

Na pytanie Durera o to, czy się zmywa, czy zostaje odparł:
- Chwilowo nigdzie mi się nie śpieszy, a nawet zaczyna mi się podobać... - nie wypadło to zbyt przekonująco. - Poszukajmy tej twojej Kuli.

Gdy Hahn zwróciła się do niego, odpowiedział:
- Jestem Nowy. Po prostu Nowy. - uśmiechnął się. - Zdaje się, że już to mówiłem twojemu narwanemu koledze z rewolwerem - dodał z przekąsem. - Widocznie zbyt był zajęty celowaniem we mnie, by podzielić się tą wiadomością... - nie mógł powstrzymać się od tej małej złośliwości.

- A co do turystyki... W sumie czemu nie? Poskarżę się tylko mojemu rezydentowi, że miejscowi są jacyś mało uprzejmi... - znowu krzywy uśmiech, którym usiłował przykryć wciąż żywe wspomnienie grozy z korytarza.

Szurnął nogami, wzbudzając chmurę pyłu.
- Czy te papiery... - zapytał Durera - zawierają informacje, jak unieszkodliwić przedstawicieli miejscowego komitetu powitalnego? Jeśli tak, to wezmę trochę. Może się przydać... - poprawił pasek, na którym wisiał RG-6.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline