Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2009, 17:39   #35
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Miri wsłuchiwała się w opowieści Sary z mieszanymi uczuciami. Mniszka starała się dać choć złudną nadzieję dwóm wyglądającym na zmęczonych życiem mężczyzną, czego jednak nie można było powiedzieć o młodej Czarodziejce. Ta bez większego zastanowienia opowiadała z rozbrajającą szczerością o raczej wszelkich możliwych negatywnych przejawach świata w którym przyszło im obecnie żyć, co chyba zbyt miłe nie było, i jak dla rudowłosej raczej zupełnie niepotrzebne. Owszem, to co mówiła Sara było prawdą, jednak w sposób w jaki to mówiła nie pozostawiał wątpliwości, że wciąż jest źle, a nawet bardzo źle, jeśli się nad tym wszystkim głębiej zastanowić. A przecież można było dać choć paroma bardziej miłymi słowami nadzieję na lepsze jutro, "upiększyć" to i owo, i dać choć cień nadziei... no cóż.

W przeciwieństwie do Czarodziejki, Miri nie zaprzątała sobie głowy myślami dotyczącymi ewentualnie zatrutego jadła, czy też wina. Po wielu latach intensywnych, a często również dosyć dziwnych ćwiczeń w klasztorze, jej zahartowane ciało uodporniło się z biegiem czasu na różnorodne toksyny. Co najwyżej odczułaby chwilowy ból brzucha, żadna typowa trucizna nie była jej bowiem w stanie powalić. Zjadła więc szybkim tempem co jej podano, wypiła dwa kubki wina, i poczuła się naprawdę syta. Teraz przydałaby się wspominana już wcześniej kąpiel i odpoczynek po dniu w podróży.

Jasnowłosa towarzyszka Mniszki przy stole zachowywała się, delikatnie mówiąc "prowokująco". To się przeciągnęła, aż jej ciasna i skąpa suknia zatrzeszczała pod naporem ciała, i niemal "to i tamto" spod niej powyskakiwało, to mrugnęła, to zupełnie niepotrzebnie poprawiła w paru miejscach odzienie, przyciągając wzrok mężczyzn. Była naprawdę nietypową Czarodziejką, zupełnym przeciwieństwem zadufanych w sobie, gburowatych "mądrali", bardziej przypominała jakąś, jakąś... kurtyzanę, kuszącą wszystkich wokół swym ciałkiem i zachowaniem.

- Ech Saro, Saro - Miri szepnęła pod nosem za odchodzącą od stołu młodą kobietą.

Świadomie, czy też i nie... zdecydowanie świadomie, Sara prowokowała Gungara i Halavera, co mogło się naprawdę źle skończyć. Wszak dwaj samotni mężczyźni żyjący na odludziu, bez jakichkolwiek kobiet(?), bez częstej klienteli, do tego wyglądający i zachowujący się nieco podejrzanie, mogli mieć naprawdę różne pomysły odnośnie zbłąkanej, czy też i może zbłąkanych niewiast. Oby nie wydarzyło się nic w tym kierunku.

Miri również wstała od stołu, po czym ruszyła za Czarodziejką. Wolała by raczej trzymały się razem, stając się mimowolnie, i niezbyt chętnie, "bodyguardem" jasnowłosej. Tak do cholewy, "bodyguard" był w tym przypadku naprawdę określeniem na miejscu. Lepiej było jednak być blisko Sary, by ewentualnie ratować jej "powabny" tyłek. Tego jeszcze w życiu Mniszki nie było, wolała jednak nie dopuścić by Czarodziejce stała się jakaś krzywda, nawet mimo jej własnego, nachalnego prowokowania.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline