Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2009, 21:02   #19
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
PKP miał kilka zalet i od groma wad, tą główną zaprzątającą krótko ostrzyżoną głowę młodego żołnierza były opóźnienia. Daniel szybko wysiadł z pociągu, poprawił torbę i wsłuchał się w muzykę dobiegającą z słuchawek.Piosenka wybrana losowo przez odtwarzacz idealnie dobrała się do sytuacji i osoby. Mężczyzna odszedł kawałek, stanął tam i spokojnie czekał. Wszyscy podróżni powoli opuszczali niewielki dworzec i mężczyzna pochwili został sam. Poczekał jeszcze dobre dziesięć minut, rozejrzał się jeszcze raz i zrezygnowany wszedł do budynku dworca.
Budynek był opustoszały, prawie. Jakiś młody wampir, punk mając wszystko w dupie spijał bezdomnego. Mina Daniela wyraźnie mówiła co myśli o takim braku profesjonalizmu. Stanął niedaleko i nie racząc nawet zdjąć mp3 czekał aż wampir skończy się pożywiać. Ten w końcu spił swoją ofiare i powiódł wzrokiem po dworcu. Spostrzegł Daniela. Nie był zbyt inteligentny, niepomyślał że zwykły śmiertelnik nie patrzyłby na tę scene z takim spokojem. Rzucił się do przodu, dopalając. Był szybki, nadludzko szybki za to ruchów Daniela praktycznie nie było. Ot w jednej chwili stał w drugiej trzymał młodego wampira za gardło.
-Uspokój się.
W oczach młodego sabatnika pojawił się strach, żołnierz rozluźnił chwyt. Wampir odrazu odskoczył, jeżąc sie strasznie. Było w nim coś zwierzęcego. Młody gangrel?
-Nazywam się Daniel Kostrzewski, miałem tu przybyć a ktoś z Was miał mnie zaprowadzić dalej?
-Nikt nam koleżko nie mówił o tobie.
Kostrzewski wyraźnie się zdziwił. Obaj przez chwilę milczeli w końcu odezwał się miejscowy.
-Ale wiesz co koleżko, może biskup zapomniała nam przekazać. Chodź koleżko na koncert tam ją spotkamy.
Żołnierz tylko skinął głową i poszedł za chłopakiem.

***

Daniel stał zniecierpliwiony przed barem. Pobrali mu krew na Vaulderie i kazali czekać przed budynkiem na biskupa. Z nudów podśpiewywał sobie słowa piosenki lekko fałszując.

Tak, a ty zabierz mu wszystko, co jego
Zabierz mu wszystko, co jego
Zabierz mu wszystko, co jego
Ale nie rusz jego samego


W jego stronę szła właśnie całkiem atrakcyjna pannica, może w końcu ktoś zorientowany w sytuacji? Gdy Biskup do niego podeszła, zdjął słuchawki i schował wraz z mp3 do kieszeni. Zaczął rozmowę, niekoniecznie przyjemną, którą przerwała czwórka kainitów.
Gdy Biskup tłumaczyła im co maja robić Daniel nie miał zbyt szczęśliwej miny. Spojrzał na TT'etki jego przyszłej watahy, nie powinny wystrzelić. Przyjrzał się wampirom.
Pierwsza szła dziewczyna w stroju który się zdecydowanie rzucał w oczy.
"Amatorka, Toreadorka lub Tzimisce."
Za nią szło dwóch mężczyzn. Pierwszy młody intelektualista w okularach.
"Lasmobra lub Ventrue, będzie się rządził, to dobrze."
Obok niego szedł Arab z dwiema szablami.
"Albo jest w chuj stary albo jest głupi. Assamita? Nie, zbyt blady, nie jest tak blady jak zwykły kainita ale też nie ma tak ciemnej karnacji jak anioły kaina. Arab... I mam się z nim związać przez Vaulderie?"
Krok za mężczyznami szła mocno obita dziewczyna.
"Nosferatu, cicha woda brzegi rwie."
Cała czwórka zapakowała się do samochodu. Żołnierz krytycznym wzrokiem przyjrzał się łańcuchowi którym był przykuty do butli.
"Idzie przestrzelić."
Miał nadzieję, że czwórka wampirów nie postanowi przetestować jakości pistoletów, on z zaciekawieniem sprawdził liczbę naboi w komorze sztucera.

***

Wszystko się udało, czwórka nie wyskoczyła z samochodu a biskup rozkuła Daniela. Wampir uśmiechnął się drapieżnie i podszedł do wampira, który mówił im co mają zrobić. Złapał karabin w pół i silnie podał go Próchnicy, przyciskając na chwilę go do jego klatki piersiowej.
-Trzymaj.
Odwrócił się od Nosferatu i spojrzał na swoich współpracowników.
-Daniel jak już słyszeliście. Ktoś chętny na pierwszego? Kobiety i cudzoziemcy mają pierwszeństwo.
Wyszczerzył się w uśmiechu, chciał zobaczyć jak jego towarzysze podejdą do tego, na ile subtelnie.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline