Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2009, 14:03   #81
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Akcja zdawałoby się prosta. Wyciągnąć kuszę. Szybko naciągnąć. Przycelować. Strzelić. Pierwsze objawy niepowodzenia można było zaobserwować już podczas pośpiesznego naciągania cięciwy gdy palce krasnoluda ślizgały się po cięciwie nie umożliwiając porządnego uchwycenia bełtu. Pośpiech i wilgoć spowodowała, że dwarf nie zdążył dobrze przycelować. Finał tego był paskudny.

Cięciwa z ociąganiem brzdęknęła. Bełt jednak utknął w gęstej siatce utkanej przez paskudnego pająka gdzieś w połowie drogi między stawonogiem a myśliwym. Pająk jak nie ruszał się wcześniej tak teraz ruszył żwawo w stronę agresora. "Trza było si wiać." - przeszło tylko przez myśl Kall'ehowi.

Atak pająka był błyskawiczny. Szybo, zwinnie spadł na krasnoluda i dziabnął swymi ostrymi szczękoczułkami. Jedyne co karzeł mógł zrobić, to lekko uchylić się, aby bestia nie trafiła go w żywotne organy. Tak ukąszenie trafiło w nogę.

- Aaaaggggggggrrrrrr - Rozległ się spazmatyczny okrzyk bólu brodacza, który poniósł się po lesie.

Zatopione kły nie tylko przyniosły ból. Było jeszcze coś gorszego. Coś co mogło spowodować, że szybko się z tego nie wykaraska. Paraliż. Nie da się podróżować, bez dolnych kończyn. A te właśnie były zwiotczałe i nie dało się nimi poruszać. Ale pierwsze chwile nie dały nic po sobie poznać. Gdyż Kall'eh w tym momencie miał myśli zaprzątnięte pająkiem szykującym się do powtórnego ataku.

Chwycił szybko za Sabinkę, naciągnął i strzelił. Modląc się w duszy do Zapomnianej Panienki, by posłała w diabły tego stwora.
 
__________________
gg: 3947533


Ostatnio edytowane przez Fabiano : 09-03-2009 o 17:01.
Fabiano jest offline