Właśnie świeżo oglądnęłam dwa pierwsze odcinki piątego sezonu. Nie jestem zachwycona - początek wypadł raczej średnio, oczekiwałam czegoś mocniejszego. Ilość nagromadzonych wątków jest po prostu zastraszająca i... nie tak dobra. A najgorsze jest to, że zamiast narastającego podniecenia i zaciekawienia, zaczynam czuć irytację i znudzenie. Poziom serialu drastycznie się obniżył, w porównaniu z pierwszym sezonem. Już czwarty sezon nie był tak dobry, ale wciąż oglądałam go z zaciekawieniem i dreszczykiem. Początek piątki rozczarowuje, ale mam nadzieję, że może z biegiem czasu jeszcze poczuję to napięcie, które towarzyszyło nieustannie przynajmniej przez trzy serie. To najwyższy czas, by rozwiązać zagadkę i doprowadzić fabułę do końca - im dłużej to będzie trwać, tym mniej będę miała ochotę na poznanie całej tajemnicy wyspy
Brakuje mi tego klimatu z pierwszej serii. Chyba będę musiała odświeżyć sobie całość, żeby znowu poczuć "to coś".