Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2009, 21:40   #6
Korbas
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
Irak, Bagdad, Amerykańska Baza Wojskowa w Tarablus (dziedziniec)
6 Września 2003, godzina 18.29
Thomas Anker, Harve Loodstone, John Williams

Anker, Loodstone, Lars, Chris, Everton, Sephard szli długim korytarzem za żołnierzem wskazanym przez Andersa.
-Z Pułkownikiem spotkaliście się na Stanowisku Lądowniczym. - poinformował ich Jensen. - Ten korytarz potocznie nazywany jest przedsionkiem i prowadzi do centrum naszej Bazy - do dziedzińca. - zrobił krótką przerwę. Przed nimi wyraźnie było już widać średniego wzrostu postać, stojącą przy filarze, niedaleko drzwi do centrum dowodzenia. - Stamtąd można dojść wszędzie: na strzelnicę, do centrum dowodzenia, do sypialni. - dodał Jensen gdy w końcu przeszli długim korytarzem i stanęli przed Williamsem.
Jensen zasalutował i reszta zrobiła to samo.
-Sierżancie. Przyprowadziłem trójkę szeregowych. Od tej chwili są do Pańskiej dyspozycji. - ponownie zasalutował i odszedł z Chrisem, Evertonem i Sephardem do jednostki dowodzenia, zostawiając Ankera, Loodstone'a i Larsa z Williamsem.
-Witam. Nazywam się John Williams i dowodzę załogą Strykera.
Williams spojrzał najpierw na Loodstone'a.
-Ty nazywasz się Harve Loodstone? - spytał. Gdy usłyszał odpowiedź rzekł - Taak... i zazwyczaj obsługujesz ciężką broń? - po odpowiedzi uśmiechnął się. - Taak, w Strykerze jest coś dla Ciebie, zaraz tam pójdziemy.
Następnie spojrzał na Ankera.
-Ty jesteś Thomas Anker i byłeś samodzielnym strzelcem wyborowym do zadań specjalnych? - po odpowiedzi przystanął na drugiej nodze. - świetnie.
Skwitował krótko i spojrzał na Larsa.
- A Ty... Ivan Lars?
-Tak jest! - odpowiedział natychmiast i stanął ponownie na baczność.
- Sanitariusz?
-Tak jest!
-Świetnie, będziesz bardzo pomocny, jeśli ktoś z nas oberwie. - rzekł i uśmiechnął się do Larsa. - Dobrze będzie zapoznać Was ze sprzętem. - ruszył w kierunku rozgałęzienia na lewo od drzwi z tabliczką "strzelnica", z których dochodziły strzały. Szeregowi ruszyli za nim.
Chwilę szli korytarzem, podobnym do tego, którym doszli do dziedzińca. Williams otworzył drzwi znajdujące się na końcu korytarza i wszedł do środka.
Okazało się że owe pomieszczenie to nic innego tylko olbrzymi garaż. Mieściło się tu 6 Strykerów, kilka czołgów "M1 Abrams" i jeszcze kilka lekkich samochodów "Humvee". Sierżant podszedł do najbliższego Strykera oznaczonego kodem na masce "AZ77".



Otworzył klapę i wszedł na wóz. Po chwili zeskoczył z niego trzymając w rękach M16 i snajperką M24 SWS. Ankerowi rzucił snajperkę, a Larsowi M16-tke.
-Anker, musisz się zadowolić M24-ką. Nic lepszego tu nie dają. Lars, twoja standardowa broń to M16. - Lars kiwnął głową - Loodstone. Dla Ciebie nad kabiną jest zamontowany na stałe M240. Do tego masz w bagażniku M249, gdyby nam wysadzili pojazd. Do tego każdy z was dostaje pistolet M9.
Sierżant stanął przed nimi i spojrzał na każdego.
-Jakieś pytania?

Irak, Bagdad, Amerykańska Baza Wojskowa w Tarablus (Stanowiska Lądownicze)
6 Września, godzina 18.24
Miranda Gray


Gray powędrowała między gęsto stojącymi Apache'ami w stronę Kapitana Black'a. Zasalutowała, gdy on odwrócił się w jej stronę.
-Gray? Miranda Gray? Tak, tak, poinformowano mnie że masz się do mnie zgłosić. Nazywam się Kapitan Thomas Black i dowodzę jednostką Marines w tej Bazie.
Poprowadził Gray między śmigłowcami.
-Jeśli chodzi o wyposażenie to na lot dostaniesz tylko paczkę papierosów i M9, tak więc jeśli, nie daj Boże, zestrzelą Twojego Apache'a i przeżyjesz katastrofę to będziesz miała małą szansę zabicia wroga z tego gówna - wyciągnął swoją M9 i popatrzył na nią z pogardą, po czym schował ją.



Zatrzymał się w końcu przed czterema Apache'ami oznaczonymi kodami: AC-21, AC-22, AC-26 i AC-30. Każdy z nich, praktycznie identyczny, błyszczał w świetle słońca. Mury Bazy, w ogóle nie dawały cienia, można było schronić się od niego tylko za śmigłowcami co i tak nic nie dawało.
-No, Gray możesz sobie jednego wybrać. AC-21, 22, 26 i AC-30.

Irak, Bagdad, Amerykańska Baza Wojskowa w Tarablus (Jednostka Dowodzenia)
6 Września, godzina 18.38
Jack Hollyfield


Hollyfield wszedł do pokoju łączności w Jednostce Dowodzenia.
-Witajcie Hollyfield - powitał go porucznik Stone, trzymając przy uchu słuchawki. - W Al-Karamah jest gorąco. Wysłaliśmy Strykery żeby przejęły tajne laboratorium partyzantów i wpadli w pułapkę.
Porucznik włączył przekaz na głośnik:
- Potrzebujemy cholernego wsparcia! Okrążyli nas, zniszczyli jednego Strykera i omal nie strącili Apache'a. Mamy też... - jakaś eksplozja zagłuszyła mówiącego - Cholera! Mamy straty w ludziach! Długo nie pociągniemy!!!
Przekaz się skończył i Stone wyłączył go.
-Musimy wysłać posiłki. Leć do Williamsa, powinien być teraz na dziedzińcu albo w garażach. Powiadom go żeby zbierał załogę i ruszył w stronę Al-Karamah. Dokładne położenie podam Wam zaraz przez GPS.
Starszy szeregowy zasalutował i pobiegł na dziedziniec. Tam Sierżanta nie było, więc wybrał korytarz na lewo od strzelnicy.

Irak, Bagdad, Rejon Qaryat Hasan (przedmieścia)
6 Września 2003, godzina 20.50
Darkanzali Al'nalis


Darkanzali razem ze swoim przewodnikiem biegli między chatami, bo inaczej tego nazwać się nie dało, najbiedniejszych mieszkańców miasta. Nikt praktycznie nie zwracał na nich uwagi, bo partyzanci przechodzili tędy co dużo częściej niż w centrum.
Gdy partyzant zauważył jednego ze "swoich", podszedł do niego.
-Ten to kto? - wskazał na Al'nalisa.
-Jeden z tych doktorków - odpowiedział partyzant oglądając się dookoła.
-A fakt. Ewakuowałeś go kanałami, bo odkryli te ich posrane laboratorium? Tak, tak słyszałem że Jankesi wreszcie się pokapowali że badamy nowe gówna pod ich nosem.
-Nieee. - zaprzeczył przewodnik Al'nalisa. - Podstawiliśmy się. Od razu przyjechali i zaczęli atak. Ale za chwilę okazało się że zrobiliśmy im niezłe piekło. Podjechało kilka furgonetek z północnej części.
Drugi partyzant roześmiał się głośno.
-W każdym razie... - ciągnął przewodnik. - trochę stracą ludzi zanim ogarną to wszystko.
-Dobra zbieramy się.
Oboje ruszyli między budynkami, a Darkanzali za nimi.
-Dawno mnie tu nie było - powiedział do partyzanta przewodnik.
-Trochę się pozmieniało. Sam zobaczysz.
Pobiegli dalej, wzdłuż ulicy, potem przez małe pole, aż dotarli do czegoś w rodzaju małej twierdzy.
Metalowe "mury", otwierana brama. W każdym rogu prowizoryczna, drewniana wieża, na której stał strażnik.
-Dziwne że tego też jeszcze nie odkryli.
-Musieliby tu przyjechać. - roześmiał się partyzant i wprowadził ich do środka.


Zadania:
-Loodstone, Anker - zapoznać się ze sprzętem i dowódcą
-Gray - Wybrać Apache'a
-Hollyfield - Poinformować Williamsa o natychmiastowej pomocy w rejonie Al-Karamah
-Al'nalis - Zakwaterować się w nowej bazie.
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W

Ostatnio edytowane przez Korbas : 10-03-2009 o 16:54.
Korbas jest offline