Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2009, 15:49   #14
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Po raz kolejny "coś" zawładnęło jaźnią Arveene. Coś doprowadziło do zniknięcia jej sprzed oczu towarzyszących jej mężczyzn i ruin świątyni, coś doprowadzało ją wewnętrznie do rozpaczy, coś wywołało w niej wiele sprzecznych ze sobą uczuć. Czy tym czymś był Ankh, czy może ona sama?. Nie potrafiła zapanować nad szalejącymi w niej myślami, zupełnie jakby nie należały do niej, nie umiała przestać odczuwać tak wielu rzeczy. Była zła, była wściekła, było jej smutno, tęskniła. Miała ochotę ryknąć na winowajców, na samą siebie, chciała płakać z powodu utraty kochanka.

Ankh był tylko przedmiotem, nic nie znaczącym, ładnym przedmiotem jakich wiele na świecie, misternie wykonanym, złączonym z paru elementów w całość, zwykłym, starym przedmiotem. Nie jednak dla niej. Dla Arveene był czymś więcej, coś się w nim kryło, doprowadzało ją do ciągłego o nim rozmyślania, do tęsknoty, wreszcie do cudnego spełnienia i do wściekłości. Cała ta mieszanka była czymś niepojętym, prowadziła do skrajnie możliwych odczuć, prowadziła do... szaleństwa?.

Była sama.

Nieskończona pustka, szarość pozbawiona barw, światła i cienia. Sama jak palec, zdana na łaskę nieznanego, z dala od znanego sobie świata i wszystkich osób. Nicość. Bardkę porwała nicość, pochłonęła ją w swe wnętrze, odcięła od żywych i pozostawiła samą. Otaczała ją, wypełniała, przygniatała.

Pustka.

I szarość.

Jej krzyki przemieniały się w szloch, chichot w przeciągłe jęki.

Raz, dwa, raz dwa...

- Chcesz zobaczyć małego kotka?

Raz, dwa...

Skulona targała swoje włosy, zatykała uszy.

Pustka, szarość i Ankh.

Raz, dwa...




~


Spojrzała na siebie z dziwną pogardą. Leżała w łożu z amantem którego imienia nie pamiętała. Było jej z nim dobrze, był przystojny, był chojny. Nigdy nie czuła do siebie obrzydzenia, poza ledwie dwoma krótkimi chwilami, gdy to pijana, czy i naćpana, musiała zająć się kimś obleśnym, by zdobyć monety na swoje potrzeby, a tych miała zawsze wiele.

Wykwintne jadła, suknie, najlepsze izby i najprzystojniejsi kochankowie. Oczywiście rekompensowała to sobie dodatkowym okradaniem jegomościa, nigdy jednak nie uważała, że postępuje źle sypiając z kim popadnie. Uwielbiała cielesne rozkosze, branie garściami od życia co najlepsze, życie pełną gębą.

Tym razem jednak czuła obrzydzenie.

Raz, dwa...


~


Znów stali na tej pamiętnej drodze, a ona spoglądała bratu prosto w oczy. Wiedziała co nastąpi, wiedziała i tego nie chciała. Miała ochotę krzyknąć, bluzgać, skoczyć na niego i w desperacji się przytulić, poczuć ciepło, miłość. Zamiast tego stała tam jednak nieruchomo, oczekując wiadomego. Tyle razy już jej zwracał uwagę, prosił błagał i groził, a ona nie chciała się zmienić. Wpadła w sidła alkoholu, używek i pożądania, własnej niepohamowanej chuci. Wiedziała co powie, a mimo to w jej oczach zebrały się zły.

Tilian był jej jedyną podporą w wielu momentach, niezłomny na jej nastroje zawsze dla niej, i przy niej, był. Po prostu był, opiekując się młodszą siostrą, pilnując jej, kładąc pijaną do łoża... Kochał ją, ona kochała jego, jednak nic sobie z własnego brata nie robiła. Coraz bardziej i bardziej się wzajemnie oddalali, a wszystko przez nią i jej idiotyczne zagrania, przez złość wywoływaną jego "czepialstwem". Podszedł do niej spokojnie, pogładził po policzku, spojrzał prosto w oczy.

- "Wiesz kim jesteś?. Zwykłą dziwką..."

Raz, dwa...

- Kocham cię.

Puste słowa.

Szarość.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline