Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2009, 21:12   #86
Vireless
 
Vireless's Avatar
 
Reputacja: 1 Vireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwu
Nadal przed oczami miał przegrany pojedynek Ujzela.
-Jak pech to pech – Mruknął pod nosem. Od pewnego czasu wszystko układało mu się dokładnie w drugą stronę niż sobie to zaplanował. Teraz w poszukiwaniu błysku kłów zwiedzali bagna. A dokładniej poznawali tutejszą florę.
-Swoją drogą jak tu pełno tych elfów.... Nawet z drzew zwisają...
Spunął soczysto zieloną flegmą i popatrzył jak Roślinka walczy z jego towarzyszami. Oczywiście była bez szans ale ktoś kto miast gorzałki woli chlorofil może mieć zaburzoną ocenę ryzyka. W tym stanie pewnie i opcji walutowych by się nie bała...

Przestąpił z nogi na nogę niejako uchylając się przed planowanym ciosem. Do samego pogwałcenia jego przestrzeni osobistej nie doszło. Ujzel wykończył sprawę nim ta dobrała się do jego wiejskiego tyłka.

On w tym czasie raz jeszcze przeanalizował walkę z un-deadami.

***
Kłonica doskonale spełniła swe zadanie i zredukowała głowę napastnika. W sumie to Jędrzej był prawie pewny swego rzutu. Z tą pewnością siebie jaką posiadali emerytowani Kaci. Oni też nigdy się nie martwili o swoją głowę. To głowy innych spadały wokół nich.
Teraz podczas gdy inni zabijali na zawody on zbierał kasę. Musiał się jakoś dobrać do tej dodatkowej duszy. A podstawą była kasa.
Jak to kiedyś młynarz Leo powiedział
-For money

Cała zadyma jak szybko powstała tak i jeszcze szybciej umilkła. Ranni poleczeni. Gorzała policzona... Złoto i srebro zebrane.
Wieśniakowi z Męczyworów brakowało tylko jego oręża.
On sam kiedyś czytał o takich cudnych toporach i młotach co wracały do właściciela. Same!
Pokiwał głową i uśmiechnął się pod nosem.
-I frytki do tego..
Jemu wystarczał zwykły dębowy drąg by sprać kogoś na kwaśne jabłko. W poszukiwaniu broni trafił w krzaki. Po powrocie z nich był biedniejszy o metale szlachetne ale bogatszy o wiedzę.
-Pod korzeniami zabójczej rośliny szukaj co chcesz znaleźć.

Spojrzał raz jeszcze na śmiercionośny( i zarazem uśmiercony okaz tutejszych traw) a potem się podrapał pod słomkowym kapeluszu o kolorze zaschniętego bagna.
-To sprawdźmy, co bestia mówiła.
Reszta zespołu minus dwa elfy plus jedna elfka szykowała się do opuszczenia placu boju. On miał zamiar zostać tu trochę. Miał w końcu coś do załatwienia. Za pamięci przywitał się jeszcze z elfką
-Powitać panienko, powitać. Rozumiem że elfia wiedźma też na podgrzybki tu trafiła?
-Jam ci jest Jędrzej Półgarniec z Męczyworów. Daleko to ale wżdy będziesz gdzieś w pobliżu to zapraszam do wsi. Spocząć można wyśmienicie a i popić i pojeść niezgorzej..
-Słuchajta idźcie na razie beze mnie dogonię was...


Odczekał parę chwil po czym wziął się za poszukiwania. Trochę roboty było przed nim
 
Vireless jest offline