Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2009, 21:12   #467
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Torin spieszył, by skryć się we wnętrzu karczmy. W sercu czuł dumę i radość z udanego przedstawienia, a zarazem resztki strachu o jaki przyprawiła go pogoń. Omal nie przypłacił życiem tej zabawy. Bogowie wiedzą co by się stało, gdyby depczący mu po piętach pościg nie wpadł na fałszywy trop.

Wciąż czuł dreszcz na wspomnienie odgłosów, które zaniepokoiły stajennych. Co za stwór mógłby wydać takie dźwięki. Jakim sposobem przedarły się przez gardło. Przerażała go możliwa odpowiedź. Nie zauważył nigdzie Gustava, ale też i nie słyszał krzyków świadczących o niepowodzeniu jego misji. Jak najszybciej pragnął znaleźć się w bezpiecznym miejscu, w blasku ognia.

Zaduch karczmy, pierwszym razem tak przytłaczający, teraz powitał z uśmiechem. Był wśród ludzi, żadna bestia nie mogła mu teraz zagrozić.
Pośpiesznie wymijając ludzi zmierzał ku zajmowanemu stolikowi. W pierwszej chwili nie rozpoznał dawanych mu znaków, nieświadom sytuacji.

-Zbudziłem coś.-szepnął, gdy znalazł się przy dziewczętach. W jego głosie przebijała trwoga.-Udało nam się zmylić wozowych, ale zbudziłem coś strasznego, gdzieś w dali słyszałem warkot straszliwszy niż moje udawanie. Nie do zwierzęcia należał.-prawił przerażony Torin. Przeklinał w myślach swój pech, nic nigdy nie wychodziło mu jak trzeba, zawsze coś krzyżowało jego plany. Czyżby w końcu zbudził swój zły los, czyżby przeszedł na jego wołanie?

Nie zdążył wypowiedzieć słowami całego swego strachu. Po części dlatego, iż przerwano mu, zwracając uwagę na pewnego człowieka. Gdy tylko na niego spojrzał, od razu zrozumiał. Mężczyzna chwiejnie zmierzał do wyjścia z zajazdu. W nim nieomal zderzył się z Gustavem. Drwal był gotów zająć się nim, lecz Torin na jego spojrzenie pokręcił głową. Lepiej zobaczyć dokąd zmierza ów człowiek, na pochwycenie i pytania czas maja w każdej chwili. Nie wyglądał przecie na zdolnego do obrony. Wino przyprawione specyfikami Zieleńszej było porażająco skuteczne. Szybko podszedł do Gustava, dzieląc się z nim swym pomysłem. Gotowy był do śledzenia człowieka gdy ten zniknie w drzwiach karczmy.
 
Glyph jest offline