Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2009, 21:05   #127
Howgh
 
Howgh's Avatar
 
Reputacja: 1 Howgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetny
Nim Tyburcjusz zdążył odpowiedzieć Jonathanowi, za jego plecami odezwał się Julian.

Losie kochany... Co za chłopak.

Mimo, że miał go za gówniarza, wysłuchał uważnie co ma do powiedzenia. Zasada „Gdy jeden mówi, reszta milczy”, była aktualna dla Jonathana nawet w tym innym świecie. Julian nawet próbował zyskać, odnosząc się do Tybura. Gdy Johny zamierzał już mu odpowiedzieć, wybuchło zamieszanie. Ktoś zawołał Juliana, a ten bez chwili namysłu ruszył w tamtą stronę. Jonathan ruszył zaraz za nim.

Tym razem Aleksandra uległa wypadkowi. Prawdopodobnie zemdlała i siłą uderzenia, zraniła się. Stąd krew, jak przypuszczał. Chłopak stał i wołał Opiekunkę, by ta zdjęła barierę, którą sama założyła. Jonathan schylił się ponad ramię Juliana. Wyszeptał odpowiedź.


- Pięść w nos Ci się należała, bo prawie mnie zabiłeś. Teoretycznie rzecz biorąc, absolutnie niczym się od Mike’a nie różnisz. Pomyślałeś o tym? Po drugie, nie zabiłem Twojego nietoperza, a ponad to nie wiedziałem, że zawiera część Ciebie. Pytanie brzmi, po co w ogóle go stworzyłeś? Żeby latał i denerwował wszystkich na około? Innego celu jego istnienia, LOGICZNEGO, nie ma. Mam do Ciebie wielką prośbę. Zauważ, że proszę. Zanim coś powiesz, przemyśl to, bo może się do obrócić przeciw Tobie. Odnoszę wrażenie, że nie przewidziałeś swojej nagłej zmiany frontu, co do Tyburcjusza. Kto teraz wyszedł na niezdecydowanego, impulsywnego i dziecinnego? Mogłeś tego uniknąć, gdybyś przemyślał sprawę. Rozumiesz o co mi chodzi? Nie chce mieć nikogo za wroga, ale zawsze mówię co myślę. Zamiast się obrażać, zrozum. Proszę. To wszystko z mojej strony. Zajmijmy się teraz ważniejszymi sprawami, jak na przykład Aleksandrą.


Powiedział wszystko, co miał do powiedzenia i liczył, że zakończy to już sprawę. Teraz należało pomóc koleżance, ze Stada, a tego mógł dokonać tylko młody chłopak przed nim. Jonathan zaczął się zastanawiać, czemu on w sumie ciągle tutaj stoi.


- Hmm, Julianie? Na co jeszcze czekasz? Idź już do niej...
 
__________________
Nigdy nie przestanę podkreślac pewnego drobnego, instotnego faktu, którego tak nie chcą uznać Ci przesądni ludzie - mianowicie, że myśl przychodzi z własnej, nie mojej woli...

Ostatnio edytowane przez Howgh : 10-03-2009 o 21:16.
Howgh jest offline