Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2009, 21:34   #42
Prabar_Hellimin
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Jako, że oprócz mnie w opowiadaniu pozostaje tylko Matyjasz, toteż i on odpowiada po mnie.

Jakby co, sążeń to około 1,7 metra
***

Rada magów wezwała medyków, aby zajęli się ocalałymi uczniami. Sami zaś dalej naradzali się nad tym, co mają zrobić.
-Musimy się jak najprędzej skontaktować z Baltazarem. Jak na razie jest chyba najlepiej w tej sytuacji zorientowany i bez niego nasze działania do niczego nas nie doprowadzą. - mówił arcymag wody.
-Zgadzam się. Powinniśmy też skontaktować się z wojskami dziedzica Baracji. Bo jeśli Zakon ma na podorędziu osoby, zdolne zakłócić czary teleportacji najlepszych magów, to nawet Olegrain może sobie z nimi nie poradzić. - dopowiedział mistrz szkoły wiatru.
-Bez zawiązania sojuszu na światową skalę, jesteśmy zgubieni. - powiedział przedstawiciel szkoły wody.
-Co sugerujesz? - dopytywali pozostali.
-Musimy sprawić, aby Cesarstwo i wszyscy jego lennicy zaangażowali się w tą sprawę. Jest też szansa, że orkowie zechcą z nami współpracować.
-Chyba kpisz! Orkowie? Prędzej nam oczekiwać powrotu bogów!
- krytykował arcymag powietrza.
-Mylisz się. Orkowie będą woleli sprzymierzyć się z nami, niż dać sobą pomiatać przez Zakon. Możemy oczywiście się spodziewać, że nie będą grać uczciwie i wykorzystają tą sytuację, aby umocnić swą pozycję. Jednak sposobem da się ich zmusić do pomocy. Tu potrzeba silnych argumentów, które przekonają orków, żeby atakowali wojska Żelaznego Zakonu.
-Jak chcesz takie argumenty znaleźć?
-Jeszcze nie wiem, ale z biegiem wydarzeń znajdziemy sposób. Czas nas goni, bracia. Musimy działać, a wszystko, co może nam pomóc, ma teraz wagę większą niż złoto. Skontaktujmy się zatem z Baltazarem i władcami tego świata. Nadciąga wojna i to od nas zależy, kto ją wygra.


**

Chors prowadził grupę w stronę klasztoru już pół dnia. Nadszedł czas na dłuższy odpoczynek. Zatrzymali się w jaskini, nieopodal gościńca. Grota miała około pięciu sążni długości i trzy szerokości. Obszerne wejście wpuszczało do środka dużo światła. Przed grotą była niewielka, osłonięta głazami polanka.

Sawin usiadł zaraz przy wejściu, w oddaleniu od pozostałych, którzy rozłożyli się wewnątrz. Rozmyślał nad wydarzeniami z ostatnich dni. Zaczął przeklinać siebie, że uciekł z chatki, zamiast walczyć z demonem. Starał się uspokoić, ale nawet myśl, że nie dałby rady Jinogu, nie dawała mu spokoju.

-Co Cię trapi? - podszedł do niego Olidrin.
-Aaa, nic takiego.
-Jesteśmy grupą, możesz mi się zwierzyć.
- mówił mag, siadając naprzeciw niego.
-Ech... wiesz, ciężko mi żyć z myślą, że mogłem zabić Jinogu, gdy jeszcze był słaby.
-Nawet, jeśli dałbyś radę, to nie mogłeś wiedzieć. Nie masz się o co martwić. Prędzej, czy później Jinogu zginie i to z Twojej ręki.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline