Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2009, 00:42   #129
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Słowa opiekunki dodały mu otuchy. Podporządkował się jej poleceniom. Nie dlatego, że ktoś postawił ją nad nimi, ani on nie czuł takiej władzy, ani ona niczego mu nie rozkazała w tamtej chwili. Powodem była raczej pewność, jaką odnalazł w głosie kobiety. Natychmiast, bez zawahania zabrała się do udzielania pomocy. Szybko oceniła stan rannej i wiedziała co czynić.
Podtrzymywał Aleksandrę, by opiekunka miała możliwość obmycia jej z krwi. Przytrzymał kompres przy nosie. Trochę krwi poplamiło jego własny strój, ale w tamtej chwili nawet tego nie zauważył.

Czuł wdzięczność wobec Dominiki. W duchu obiecał sobie spłacić kiedyś ten zaciągnięty dług. Nawet, kiedy stan Aleksandry okazał się mniej poważny niż z początku sądził, dane sobie samemu słowo, wciąż go wiązało; przykładał do tego wielka wagę. W przyszłości miał się zrewanżować, choć nikt nie potrafił przewidzieć, czy dopełni przysięgi. Podążali krętą ścieżką, przed nimi stało wiele trudnych wyborów.

Tymczasem wtedy siedział tam zaniepokojony. W pierwszej chwili świat zamilkł dla niego. Wprawdzie zamiast ciszy, wokół cały czas panował gwar, lecz milkł głos inny, ważniejszy, na którym się skupiał. Trwało to krótko, lecz na tyle długo, by wzbudzić obawy. Nim jednak czarne myśli zdołały opanować umysł matematyka, znów poczuł obecność Oli. Na jego twarzy wykwitł delikatny uśmiech, gdy odczytał spływające od niej myśli.
"Nie nie uciekł. Przecież obiecał."

***
Reynold rozmyśla trzymając Aleksandrę w ramionach. Całość podczas zabiegów dokonywanych przez Dominikę.
 
Glyph jest offline