Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2009, 22:11   #104
Tyaestyra
 
Tyaestyra's Avatar
 
Reputacja: 1 Tyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputację
Okazało się, że nawet taka technologia nie jest w stanie przeszkodzić w niczym Atholi, ani też oprzeć się jej jakże przemyślanym sztuczkom. Najwyraźniej miała do tego wrodzony dar i doskonale sobie radziła bez niczyjej pomocy, czy też liczeniu do stu.

Tak się ucieszyła na widok schodów jak i potencjalnego, nowego, jeszcze niezbadanego przez nią miejsca do którego pewnie prowadziły, że bez zbędnego myślenia ruszyła w podskokach po kolejnych stopniach. Nie obyło się przy tym bez kilku delikatnych potknięć, gdyż energia jak zwykle ją roznosiła, a jak można było wcześniej dostrzec, owa roznosiła także i tutejsze zabezpieczenia.

Zatrzymała się w progu pomieszczenia wyglądającego jak gabinet, gdzie po raz wtóry uderzyła ją ta różnorodność na jaką napotykała się w tym legowisku Smokowców. Najpierw lochy, potem dziwaczne, buczące machiny, a teraz pokój zupełnie nie pasujący do takich brutalnych bestii. Athola nawet nie mogła sobie wyobrazić któregokolwiek z nich czytającego księgę, a co dopiero doceniającego kunszt wykonania któregoś z wiszących tutaj obrazów. Nie żeby to ostatnie ona potrafiła, jednak nie w tym rzecz przecież.

Wykonała dokładnie taką ilość kroczków, aby znaleźć się na ciemnozielonym dywanie zdobiącym tutejszą podłogę. Wtedy to zatrzymała się i stopniowo obracając się wokół własnej osi przyjrzała się uważniej pomieszczeniu. Nie trzeba było długo czekać, aby zadziałała jej porażająca wręcz zdolność dedukcji. Dopadły ją bowiem podejrzenia, że to może właśnie w takim miejscu ktoś schował list. Ich list. Gdyby udało jej się go odnaleźć, to wszyscy jej towarzysze żyliby w spokoju, długo i szczęśliwie, bez zbędnych sprzeczek dotyczących tej karteluszki. Nie wspominając już o tym, że mogliby w końcu ruszyć dalej swoją podróż.

Najpierw miała zamiar gruntowanie obejrzeć półki z książkami, jednak stopniowo znosiło ją bardziej ku biurku, którego nie sposób było ominąć. Dlatego właśnie do niego się zbliżyła na bok odkładając swój hoopak, by obie ręce mieć wolne. Pierwszym co jej się rzuciło w niebieskie oczy, były oczywiście mapy, do których Athola czuła swoiste uwielbienie i mogła je oglądać godzinami z każdej możliwej strony. Na drugi ogień poszły papiery zaścielające sobą blat dużego mebla i to właśnie ku nim w następnej chwili sięgnęły niespokojne łapki zdające się żyć własnym życiem. Wodziła spojrzeniem po kolejnych pismach szukając czegoś dostatecznie interesującego i przydatnego, a jednocześnie co kilka chwil jej wzrok na powrót wędrował ku mapom, które też mogły jej się okazać pomocne. Zresztą, potem i tak zamierzała je zgarnąć do swojej torby, ale to już była inna bajka.
 
Tyaestyra jest offline