Lot na grzbiecie tego dziwnego stwora był dość nietypowym przeżyciem. Szarpnięcia jego skrzydeł były na tyle gwałtowne, że Haradan musiał skupić się głównie na utrzymaniu równowagi. Ale i tak widoki byłyby przepiękne, gdyby nie fakt, że podstawowym był widok wioski pełnej trupów a drugim - zmniejszający się coraz bardziej stwór. Odezwał się do gnoma. -Często tym latasz? Ta cała dzika magia nie może przypadkiem sprawić, że gryf zamieni się w kurczaka i spadniemy?
Trochę co prawda żartował, ale tylko trochę. Wizja spadnięcia z takiej wysokości nie była zbyt kusząca. Na szczęście do stwora-nie stwora daleko nie było i wkrótce wylądowali. Powitanie zarówno gnoma jak i tamtych, było równie dziwaczne i prawdę mówiąc - idiotyczne. Zwłaszcza ta odzywka o spacerowaniu. Pewnie wyprowadzali swojego zwierzaka. Mimo tego Tarfur uśmiechnął się i podszedł do nich bliżej. Łuk na wszelki wypadek wciąż trzymał w dłoni, ale nie sięgał po strzałę. Tamci mieli przewagę, a walka wydawała się pozbawiona sensu. Zwłaszcza, że jedno z nich najwyraźniej mogło bardzo urosnąć i ich rozdeptać. Skłonił się lekko. -Haradan Kuol Al Tahr, mi również miło was spotkać i powitać.
Uśmiechnął się nieco ironicznie, komentując w ten sposób owe zabiegi "powitalne" wykonywane przez pozostałych. Gnoma nie przedstawił, uznał, że mag zrobi to sam jeśli zechce. -Ładna pogoda na spacer, prawda?
Przyjrzał się uważnie temu dziwnemu dzieciakowi, właśnie najwyraźniej przedrzeźniającego gnoma. -No i macie... ciekawe dziecko. O nim nie wspomniałeś, a z tego co widzieliśmy z odległości jakiegoś kilometra, to lepiej chłopca nie denerwować...
Oderwał w końcu wzrok od dzieciaka, wracając nim na elfa, który się odezwał. -Właśnie, wieś. Są tam tylko trupy, które zaczynają śmierdzieć. Jeśli, tak jak moim, była waszym celem, to niestety najwyraźniej nikt nie przeżył. A w dzisiejszych czasach z im większą grupą się podróżuje, tym ponoć bezpieczniej.
Uśmiechnął się pojednawczo. Nie wiedział jeszcze czy miał zamiar podróżować razem z nimi, ale nie było sensu bardziej ich do siebie zrażać. |