Dirith bawi się ze swą przegraną ofiarą, kierując ją tam, skąd dobiega wołanie o pomoc.
Wkrótce zagania tak rannego myśliwego na polanę, gdzie w prześwitujących przez korony drzew promieniach słońca błyszczy się eteryczna, magiczna klatka przypominająca kryształ, w której... ktoś jest uwięziony!
The Young King by =nathie on deviantART
Dirith wykańcza swą ofiarę, gdy nagle na polanę wypada zasapana Kiti.
- Nie!!! Ambroży!!! – jęknął bezradnie więzień kryształu, obserwując jak bestia rozszarpuje myśliwego. – Przeklęty kocie!!!
- Nie zabijaj go! – woła Kiti. – To syn hrabiego! Może nam pomóc w mieście magów!
- Skąd mnie znasz?! – jęknął naraz mężczyzna uwięziony w krysztale.
Spojrzeliście na niego, zszokowani.
- Biała wilczyco, proszę, pomóż mi, błagam! Uważaj na tygrysa, o mnie się nie martw, nic nie przedrze się przez ten kryształ! Proszę, uciekaj, biegnij po pomoc!!! – błaga płaczliwie i przejmująco syn hrabiego. – Biegnij, odnajdź elfkę Aredhel i przebłagaj ją, by zdjęła zaklęcie i uwolniła mnie! Błagam cię, biała wilczyco! Wspomniałaś coś o łaskach i mieście magów, tak, proszę, hrabia będzie wdzięczny jeśli mi pomożesz...! Na bogów...! Gadam z wilkiem, nie wiem nawet czego chcecie od miasta i ode mnie... tygrys zabił mojego poddanego...! Po prostu... po prostu uciekaj, szybko, zanim i ciebie zaatakuje! Przebłagaj Aredhel, błagam, zrób coś! – zrozpaczony uderzał pięścią w kryształ. – Albo biegnij do miasta, sprowadź tu straż!!! Proszę, zrób coś, nie chcę umierać w tej głuszy!!!
Amadeusz tymczasem ucapił wydzierającego się gnoma.
- Przeklęte wilki, czego chcecie ode mnie?! – drze się rozpaczliwie, próbując się wyrwać.