Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-03-2009, 15:27   #381
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Wystrzały, charczenie tygrysa, odgłosy umierających. A potem to co musi zawsze nadejść. Cisza. Cisza, która nie zwiastuje burzy, cisza która przychodzi po burzy. Czas w którym każdy kto żyw zaczyna się zastanawiać nad tym jakie miał szczęście. Tę właśnie ciszę przerwał charakterystyczny odgłos jaki zawsze wydaje portal. Coś będącego pomieszaniem chlupnięcia, zgrzytnięcia i cholera wie czego jeszcze. A potem odgłos fletu. Fletu, który obok lutni był jego przyjacielem.
YouTube - Gdzie nie ma róż...
Fletu, który w duecie z jego aksamitnym głosem brzmiał w zasadzie zawsze tak samo dobrze.

Wyszedł z portalu i spojrzał na otaczający go świat. Jakieś drzewo, jakaś neutralna, obojętna mu okolica. Wilki. Już wiedział. Wiedział może nie gdzie, ale na pewno z kim jest. Na jego twarz wywędrował uśmiech, smutny uśmiech. Wiedział co za chwilę musiało się stać.

Spojrzał na siebie. Spojrzał jakby żałując tego co za chwilę się stanie. Jego nieskazitelnie biały, bardzo dobrze skrojony garnitur wykończony był po mistrzowsku. Smaczku dodawała fioletowa koszula wraz z fioletowym krawatem i fioletową chusteczką w klapie. Jego ufarbowane na biały kolor włosy przecinały fioletowe pasemka. Wyglądał tak jak lubił wyglądać, krzykliwie, prowokująco, intrygująco.

Ale ten właśnie widok zaczynał już być mglisty. Garnitur zaczynał już zamieniać się w czarne futro. Zręczne i delikatne dłonie już zaczynały przypominać łapy, a jego twarz pysk. Już po chwili był ponownie wilkiem. Czarnym jak noc wilkiem, któremu oczy świeciły jak dwa węgle, a jedyną częścią ciała, która nie była biała była jego lewa przednia łapa.

Spojrzał z żalem na zamykający się owal portalu. Tak musiało być. Wino, kobiety i śpiew musiały poczekać. On musiał zdjąć z siebie tę klątwę, musiał ponownie zmagać się z wilkiem, ze sobą. Ale komuś na tym zależało, może jemu zależało na kimś z tej watahy? Może zależało mu paradoksalnie na wszystkich?
To było zdecydowanie za wiele pytań. Nie był w stanie, a nawet gdyby był to po prostu nie chciał na nie odpowiadać. Nie teraz.

Jego oczy ujrzały jak rozszalały tygrys rzucił się w kierunku lasu i dobiegającego z tamtego kierunku głosu. Jego pazury zapewne zaraz znowu zostaną ubabrane posoką. Amadeusza to nie obchodziło. Prawdę powiedziawszy nie obchodził go w tej konkretnej chwili cały świat.

A niech biegnie na złamanie kartku.

Jakaś niewielka istotka pełzając niczym płaz próbowała oddalić się od wilków. Amadeusz z braku lepszego zajęcia podbiegł do nieznajomego. Jak się okazało po chwili nieznajomego gnoma. Przysiadł koło niego i głęboko spojrzał mu w oczy. Nie obnażył zębów. Wydawało mu się, że nie było takiej potrzeby. Przed chwilą pod postacią człeka wyszedł z portalu, a teraz jako wilk siedział przed nim. To musiało obudzić w gnomie obawy. Musiało powstrzymać go przed jakimś zdecydowanym działaniem. Gdyby jednak baryłkowaty karzełek chciał zbiec, Amadeusz puści się za nim biegiem. Postara się złapać, przytrzymać i nie pogryźć przy tym nieszczęśnika.. nie mocno pogryźć.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
Stary 12-03-2009, 18:33   #382
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Rozmowa z panterą dostarczyła kilku ciekawych informacji. Kiti nie spodziewała się jednak ze tak szybko się one przydadzą. Pantera uciekała przed myśliwymi i czmychnęła kiedy tylko rozległy się strzały.
- O nie o nie, o nie, strzały! – Pisnęła Kiti zawracając i pędząc do reszty. – Oby nikt nie był ranny!
Skałami wokół zatrząsł ryk Diritha, znów ten sam paraliżujący ryk tygrysa. Kiti aż ciarki przeszły.
- A gdyby tak lawinę wywołał!? – pomyślała, rozglądając się lękliwie.
Lawina jednak nie nadeszła. Biała wilczyca ostrożnie skakała po skałach i zsuwała się w dół, spiesząc się. Krzyki ludzi, kolejne wystrzały, ryk tygrysa i ujadanie Ulfgera świadczyło jednak o tym że walka rozgorzała na dobre ale nasi wygrywają. Kiedy Kiti dotarła na miejsce zastała tam ludzkiego, rozdartego trupa na wpół zjedzonego i zamarła na moment.
- Dirith go zżarł...! – wyrwało się jej.
Zapach krwi podziałał na nią inaczej niż by chciała. Była jeszcze najedzona mięsem od orków ale mimo to zapach krwi był taki przyjemny! Otrzepała się. Diritha nigdzie nie było ale ludzkie krzyki w lesie świadczyły, że żył.
- Amadeuszu!!! – zadziwiła się.
Wystawiła język, postawiła uszy i radośnie zaczęła wywija ogonem.
- Jak fajnie, że wróciłeś! – podbiegła do niego, podskakując wesoło.
Nie było jednak na to czasu.
- Tam w lesie jest syn hrabiego! – zawołała do reszty. – Dirith nie może go zabić!
Pognała za tygrysem mając nadzieję ze go dogoni. Gdyby zastała tygrysa i syna hrabiego spróbuje zagrodzić tygrysowi drogę.
- To syn hrabiego! Zgubił się w lesie! Jeśli mu pomożemy możemy wkraść się w łaski pana miasta magów!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 12-03-2009, 19:01   #383
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith bawi się ze swą przegraną ofiarą, kierując ją tam, skąd dobiega wołanie o pomoc.
Wkrótce zagania tak rannego myśliwego na polanę, gdzie w prześwitujących przez korony drzew promieniach słońca błyszczy się eteryczna, magiczna klatka przypominająca kryształ, w której... ktoś jest uwięziony!
The Young King by =nathie on deviantART

Dirith wykańcza swą ofiarę, gdy nagle na polanę wypada zasapana Kiti.
- Nie!!! Ambroży!!! – jęknął bezradnie więzień kryształu, obserwując jak bestia rozszarpuje myśliwego. – Przeklęty kocie!!!
- Nie zabijaj go! – woła Kiti. – To syn hrabiego! Może nam pomóc w mieście magów!
- Skąd mnie znasz?! – jęknął naraz mężczyzna uwięziony w krysztale.
Spojrzeliście na niego, zszokowani.
- Biała wilczyco, proszę, pomóż mi, błagam! Uważaj na tygrysa, o mnie się nie martw, nic nie przedrze się przez ten kryształ! Proszę, uciekaj, biegnij po pomoc!!! – błaga płaczliwie i przejmująco syn hrabiego. – Biegnij, odnajdź elfkę Aredhel i przebłagaj ją, by zdjęła zaklęcie i uwolniła mnie! Błagam cię, biała wilczyco! Wspomniałaś coś o łaskach i mieście magów, tak, proszę, hrabia będzie wdzięczny jeśli mi pomożesz...! Na bogów...! Gadam z wilkiem, nie wiem nawet czego chcecie od miasta i ode mnie... tygrys zabił mojego poddanego...! Po prostu... po prostu uciekaj, szybko, zanim i ciebie zaatakuje! Przebłagaj Aredhel, błagam, zrób coś! – zrozpaczony uderzał pięścią w kryształ. – Albo biegnij do miasta, sprowadź tu straż!!! Proszę, zrób coś, nie chcę umierać w tej głuszy!!!

Amadeusz tymczasem ucapił wydzierającego się gnoma.
- Przeklęte wilki, czego chcecie ode mnie?! – drze się rozpaczliwie, próbując się wyrwać.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 12-03-2009, 20:49   #384
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Zabawianie się innymi i torturowanie ich to zdecydowanie było to co Dirith lubi najbardziej, oczywiście na równi z walką w której trup ściele się gęsto.
Z jednej strony zaryczał, później wyskoczył z zasadzki na ofiarę tak, że człowiek rzucił się przerażony w bok i odpełzał desperacko od tygrysa. Później uderzenie łapą w żebra, jednak bez pazurów, aby coraz bardziej przerażona ofiara mogła aż nazbyt dobrze domyślić się co ją czeka.
Po kilku chwilach zabawy w końcu udało się Dirithowi doprowadzić do nawołującego młodzika. Jednakże pojawił się pewien problem. Mianowicie nie za bardzo dawało się go zabić najpierw, a dopiero potem ściganego człowieka, gdyż był on w jakiejś klatce. Zatem dobranie się do niego trochę czasu by zajęło, a w tedy niedoszły myśliwy na pewno by zwiał.
Czas więc posprzątać zabawki i przyjrzeć się klatce. Więc następną rzeczą jaką zrobił drow, było dość stanowcze aczkolwiek niezbyt przyjemne dla jego ofiary dobicie jej, przy akompaniamęcie narzekania młodego człowieka w klatce.
Następnie przyszedł czas na szybki posiłek, który przerwała Kiti wpadając na polanę jak szalona krzycząc aby nie zabijać dziwnie uwięzionego człowieka. Jednak trochę nie spodobał się tygrysowi dobór słow wypowiedzianych przez wilczycę.
- A kto Ci powiedział, że możesz mi mówić kogo mogę zabijać a kogo nie? - odwarknął do Kiti, po czym już najedzony wstał z nad resztek człowieka. Jednak więzień z klatki zaczął mówić tak jakby bez trudu rozumiał szczeknięcia Kiti skierowane do drowa. Spojrzał na niego z lekkim zdziwieniem, po czym z rozbawieniem przysłuchiwał się błaganiom syna hrabiego.
Tygrys oblizał się tylko i zaśmiał gdy usłyszał o krysztale którego nie można przebić, po czym ruszył w stronę klatki powoli w stronę klatki.
- Nie pierwszy i nie ostatni, jeśli któryś następny choć krzywo na mnie spojrzy - warknął sucho oblizując kły jeszcze raz.
- Kryształ którego nic nie przebije? - zaczął sarkastycznie. - Daruj sobie.. Mówisz jak pewnien mag, który zapewniał mnie że jego osłony także nie są do przebicia.. - Dirith zawiesił na chwilę głos wpatrując się w oczy człowieka, po czym dodał na prawdę zimnym głosem. - A na pamiątke zabrałem mu całą ręke.. - mówiąc to likantrop zaczął okrążać klatkę.
- Więc czemu by nie spróbować? A mówisz, że jesteś synem jakiegośtam hrabiego w mieście magów.. - drow zastanowił się przez chwilę, czy nie wypytać go od razu o to miasto.
- Łaski tego hrabiego to jedno. A czy w mieście o którym mówisz znajduje się mag z odwróconym znakiem krzyża na czole? - spytał podejrzliwie, chcąc się dowiedzieć czy miasto tego człowieka nie jest tym czego szuka Watacha, jednak nadal krążył wokół klatki nie przejmując się zupełnie tym co robi Kiti, choć miał ją lekko na oku w razie gdyby zdecydowała się zaatakować.
 
eTo jest offline  
Stary 13-03-2009, 19:39   #385
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti udało się dogonić Diritha. W pewnym sensie, bo ten zdążył rozszarpać kolejnego człowieka.
„By przestał, przestał, przestał! – pomyślała z rozpaczą. – Czy on wie, ze my wszyscy, ja, Kall`eh i Ulfger, jesteśmy łowcami tak jak ci których pożarł!? Nie jest to najchwalebniejsza profesja na świecie, teraz to widzę, ale nie mógłby poprzestać na przestraszeniu ich i ewentualnie zranieniu, musi ich rozdzierać na strzępy!?”
Dirith nie był zadowolony z pouczenia elfki. Spodziewała się tego choć sądziła ze pomoc synowi hrabiego to dobry plan. Okazało się że syn hrabiego rozumie ich mowę! Kiti zupełnie zatkało.
- Teraz wyglądasz jeszcze gorzej, Dirith – mruknęła do tygrysa. – Ten mężczyzna wie teraz, że posiadasz rozum, a mimo to zachowujesz się jak bestia... No ale to twoja sprawa. Bylebyś nie zjadł żadnego z nas...
Zastanowiła się nad swoimi słowami. Ale bzdury gadała! Próbowała po elficku bronić kogoś, a jako wilczycę obchodziła ją tylko wataha.
- Ta klątwa zaczyna mnie przerażać!
Mężczyzna panikował.
- Poczekaj, poczekaj, poczekaj! Jak to jest, ze nas rozumiesz!? I co to za elfka!? Jak wygląda, gdzie ją znajdę!? Co mam jej powiedzieć!? O co ją błagać, co się właściwie stało!? Powoli, powoli, powoli! Chętnie ci pomogę, ale wyjaśnij mi to!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 13-03-2009, 22:09   #386
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Tygrys odwrócił sie od klatki i spojrzał z zadziornym uśmiechem na Kiti.
- Bestia? - spytał niemalże z rozbawieniem po czym zaśmiał się lekko. - Jeżeli już, to rozumna.. zapowiedź bestii. - stwierdził spoglądając wilczycy w oczy. W spojrzeniu Diritha można było dostrzec jakiś dziwny błysk, jakby ten drow nigdy nie miał dość walki, oraz jakby czekał tylko na to aby w końcu się rozkręcić podczas jakiejś bitwy.
- Bo bestii to ty jeszcze nie widziałaś, a nawet nie byłaś blisko jej ujrzenia. - dodał chłodno po czym kontynuował już w miarę normalnym głosem. - A o to że was zjem możesz się nie martwić. Chyba że nie uda wam się zdjąć tej klątwy, albo nie wszystko wróci do normy.. wtedy to już co innego.. - dokończył znów niezbyt ciepłym tonem, po czym zwrócił się w stronę klatki.
 
eTo jest offline  
Stary 15-03-2009, 16:44   #387
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Ulfger chwycił niskiego gnoma za szaty i chcąc go użyć jako tarczy ruszył na jednego z myśliwych. Jednak gnom nie był zbyt skory do pomocy. Mięśnie szyi wilka napiął się lecz mimo to "kuzynek", jak to określał go krasnolud, wlókł się po ziemi. W końcu szaty nie wytrzymały i gnom odpadł z przejażdżki. Wilk był na niego zły. Ale małe targanie po twardych kamieniach częściowo rekompensowały jego złość. Zrezta teraz nie było czasu myśleć o maluchu. Przed krasnowilkiem stał bowiem myśliwy gotujący się do strzału. Długo nie postał, gdyż khazad w formie wilka już do niego doskakiwał. Jego ostre szczeki zacisnęły się na jego gardle. I koniec jednego kłopotu. Ulfger zaczął nienawidzić myśliwych. To przez łowców wiwern stał się tym czym się stał. A miał im tylko zapewnić ochronę i pomachać trochę toporkiem. Tak mu się odwdzięczyli. Resztę myśliwych pogonił tygrys. Nie mając żadnego celu na widoku wilczur podbiegł do leżącego gnoma. Tym jednak już opiekował się Amadeusz. Biały wilk nadal nie wiedział co robić. Postanowił więc pognać za Kiti i Dirithem.

Gdy podchodził do swych towarzyszy rozmawiających przed jakąś dziwną klatką z dziwnym jegomościem, uszu Ulfgera doszły ostatnie słowa tygrysa.
- A o to że was zjem możesz się nie martwić. Chyba że nie uda wam się zdjąć tej klątwy, albo nie wszystko wróci do normy.. wtedy to już co innego..
- Wrrrrrrr.... - zawarczał ostrzegawczo dając drowowi do zrozumienia, że z wilkiem nie będzie mu tak łatwo jak z myśliwymi. Poinformował także wilczycę, ze nie jest sama. Wataha musi trzymać się razem. Tygrysołak coś odstawał od niej. - A może to my cię zjemy? Ciekawe ile twoje futro sakiewek by mi napełniło? Nie zapominaj przeklęty - szczególnie nacisnął to słowo - drowie, że bez nas zginał byś w brzuchu hydry i nie zdejmiesz klątwy. Więc lepiej trzymaj język za zębami, bo jak to mówił mój papcio, odciąć go nie trudno. Nas jest więcej, a i chyba udowodniliśmy, ze umiemy ze sobą współpracować i eliminować - znów zaakcentował słowo - przeszkody stające na drodze. Przemyśl następnym razem zanim coś wyplujesz.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline  
Stary 15-03-2009, 18:51   #388
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Kryształ którego nic nie przebije. Daruj sobie.. Mówisz jak pewien mag, który zapewniał mnie że jego osłony także nie są do przebicia..
- Nie, nic nie rozumiesz! – mężczyzna westchnął bezradnie, opierając się o ścianę kryształu. – Nie ja stworzyłem ten kryształ! A to że jest niezniszczalny to moje utrapienie, choć teraz już... sam nie wiem... – spojrzał na ciebie bojaźliwie. – Wolę chyba stanąć do walki z tygrysem niż umrzeć tu z głodu, pragnienia albo udusić się z braku tlenu!
- A mówisz, że jesteś synem jakiegośtam hrabiego w mieście magów..
- Tak, jestem – westchnął. – Niestety!...
- A czy w mieście o którym mówisz znajduje się mag z odwróconym znakiem krzyża na czole?
Mężczyzna zdziwił się wyraźnie.
- Czego od niego chcecie?! To... czy to możliwe, że chodzi o mojego dziadka...? – powiedział bardziej do siebie.
- Poczekaj, poczekaj, poczekaj! Jak to jest, że nas rozumiesz!?
- Magowie w naszym mieście szkolą się w mowie w różnych językach, dawno już zapomnianych, tajemnych, w tym językach zwierząt – wyjaśnił. – Ojciec posłał mnie do tej szkoły... a myślałem, że nigdy mi się ta wiedza nie przyda i marnowałem czas na wykładach podczas gdy koledzy chadzali do knajpy!
- I co to za elfka!?
- Najpiękniejsza na świecie! – rozmarzył się błogo mężczyzna. – Ah! Jej głos, jak słowik! Jak oczy, jak gwiazdy! Jej włosy, jak łany zboża! Jej zapach, jak zefir i konwalie! Jej dłonie... O, przepraszam. Ta elfka.. widzisz... Wysokim elfom nie wolno zadawać się z ludźmi, wiesz co mam na myśli, biała wilczyco... Kiedy wilk zakocha się w wilczycy po prostu idą do nory i mają szczeniaki, a kiedy mężczyzna zakocha się w elfce, dostaje w pysk, od niej, od jej tatusia dostaje tarcza w łeb, a od jej brata strzałą w zad! – westchnął. - - jestem pewien, ż ona mnie pokocha! Nie poddam się tak łatwo!!! Pokażę jej, jak wytrwały jestem! Tak, to na pewno o to chodziło! – ucieszył się. – To próba! Zamknęła mnie w tym krysztale żeby sprawdzić, jak się zachowam! Ha! Sprytne! O nie, nie poddam się! Będę dzielny jak najdzielniejszy elf! Żadnej klaustrofobii, żadnej histerii! Pełen spokój! – całkiem nieźle mu wychodziło, nawet. – Nie lękaj się, ukochana, pokażę twoim braciom, że jestem ciebie godny! Tak... tylko ze... chyba potrzebuję pomocy, aby stad wyjść...!
- Gdzie ją znajdę!?
- Zajrzyj nad jeziorko przy rzece, niedaleko stąd! Często tam chadza!
- Co mam jej powiedzieć!? O co ją błagać, co się właściwie stało!?
- Rozmawialiśmy i uh tak po prostu, wyczarowała ten kryształ i poszła sobie! – jęknął. – Ale wytrwam w próbie! Powiedz jej, że jestem nieugięty i prędzej tu skonam niż pomyślę o poddaniu się i rezygnacji z miłości do niej!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 16-03-2009, 11:53   #389
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirth niemalże ucieszył sie na głos, że syn hrabiego nie ma nic przeciwko walce, a z nim pewnie by łatwo poszło. Jednak gdy ten stwierdził że jest jego wnukiem coś w Dirithu znowu go zdenerwowało. ~ Cholera, jednak będzie potrzebny póki co. ~ pomyślał lecz tuż potem usłyszał warczenie wilka.
Nie tracąc ani chwili odwrócił sie szybko w jego stronę. Spojrzał mu prosto w oczy, a futro Diritha zaczęło się mimowolnie jeżyć. Tygrys cały spięty zaczął iść lekko w bok obchodząc wilka, a jego oczy zwężyły się momentalnie, jakby tylko czekał na najmniejszą szansę do skoku. Z jego gardła zaczał się wydobywać niezbyt przyjazny warkot.
- Chcesz mnie zjeść? Proszę bardzo.. spróbuj, a obiecuję Ci, że zamiast napełnić sobie sakiewki za moje futro, zabiję cie i nie będziesz miał ze mnie nic. I to nieważne ilu was będzie, ty padniesz pierwszy. A nie zginąłem w trzewiach hydry to żyję dalej. I dobrze radzę.. nie myśl że jestem jakoś za to wdzięczny, bo o pomoc nie prosiłem, a nawet już w jej paszczy skoczyłem głębiej żeby zmasakrować ją od środka.. - tygrys uśmiechnął się mimowolnie na myśl o takim wykończeniu przeciwnika od środka. - A i tak potem jeszcze z nie jedną głową sobie poradziłem. Choć nie jeden raz w przeszłości znajdywali się mocni, którzy uważali że jeden drow nie może zmasakrować całego domu innej rodziny.. a potem mieli nietęgie miny jak już kończyłem robote i przegrali zakład.. - powiedział chłodno jednak uśmiechnął sie lekko na wspomnienie tej sytuacji, gdy jego twórca rozkazał mu wybić inną rodzine tylko po to aby zobaczyć do czego zdolny jest Tygrysołak. Była to bardzo trudna przeprawa, jednak dostarczyła Dirithowi bardzo wiele rozrywki, choć maga to trochę zaniepokoiło i zdziwiło gdy Dirith wrócił z uśmiechem na pysku i zameldował, że wroga rodzina już nieistnieje. - Może nie była to najsilniejsza rodzina, ale wątpie czy wam udałoby się dotrzeć chodciaż na pierwsze piętro ich domu.. Więc nie mów mi że skoro was jest więcej to macie przewagę.. - dokończył już na prawdę zimnym tonem i cały czas krążył wokół wilka nie spuszczając go z oczu nawet na ułamek sekundy. Czekał teraz ne jego ruch, jednak cały czas był gotowy do ataku. Nie zamierzał jednak atakować pierwszy, bo póki co jeszcze Watacha nie dokończyła zdejmować klątwy, więc nie było jeszcze powodu do umniejszania składu Watachy.. Chyba że sami się o to poproszą..
 
eTo jest offline  
Stary 16-03-2009, 15:54   #390
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Dopadł do Gnoma. Złapał go i mimo, że ten mały szamoczący się drań, starał się zbiec to jednak trzymał go cierpliwie. Kiti zamachał mu wesoło ogonem, po czym gdzieś zniknęła. Ulfger podszedł do niego jakby sprawdzając czy sobie radzi, po czym też zbiegł. Co jest? Dlaczego wszyscy pognali za tym wyliniałym kotem?

- Wrrrrr.... Zasygnalizował ostrzegawczo gnomowi. Dając wyraźnie do zrozumienia, że nie zamierza się z nim patyczkować.

Sytuacja przedstawiała się nad wyraz ciekawie. Przed chwilą byli tu wszyscy, nie było jego. Teraz on był... nie było wszystkich.
- Pięknie!

Złapał Gnoma za to co zostało z jego ubrania, uniósł do góry i popędził za resztą. Gdy dobiegł do nich, uważnie przysłuchiwał się agresywnej wymianie zdań. jasnym było w jaki sposób stado się podzieliło. Jasnym było też, po której stronie stanął by bard gdyby zaszła taka potrzeba. Na razie jednak nie sygnalizował tego zbyt wyraźnie.
Podszedł do reszty, Cisnął gnomem i zapytał jakby retorycznie:
- Przepraszam, chwilkę mnie nie było. Możecie mi powiedzieć, czy ten konusix jest nam dalej potrzebny? Nie? Skręcić mu kark? Nie? Co tu się w ogóle dzieje?
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172