Mężczyzna w czerni odbił się od torsu drwala i lekko się zatoczył. Nie przerwało to jednak jego marszu w stronę drzwi, których ucapił się by złapać równowagę. Wyprostował się i ruszył przed siebie wychodząc z karczmy. Sprawiał wrażenie pijanego, ale nie czuć było od niego gorzałką. Drwal by poczuł coś od niego, choć nie mógł być niczego pewny w takiej atmosferze, jaką miała "Emilka". Odprowadzany wzrokiem Gustava i Torina zniknął za drzwiami.
- Gerdo, co się stało? - szepnęła Zieleńsza. - Proszę, powiedz. Nie wyglądasz najlepiej.
Zieleńsza chciała podnieść głowę dziewczyny, ale nie wiedziała, jak to może być odczytane przez osoby postronne. Spoufalanie się ze służbą nie było czymś normalnym i misterny kamuflaż jaki sobie sprawili mógłby prysnąć. Dlatego tylko szturchnęła towarzyszkę delikatnie pod stołem licząc na to, że nic się nie stało.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |