Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2009, 02:05   #13
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Spokojne słowa ojca Krzysztofa sprawiły, że brat Jakub ochłonął i pierwotne uczucie strachu przed nieznanym i złym opuściły go. Spojrzał ponownie na karła, potem na pogodną twarz księdza i rzekł:
- Masz rację bracie. Chyba mnie nerwy poniosły, ale sam rozumiesz...
Słowa zakonnika zostały nagle przerwane przez skrzekliwy wrzask karła:
- Kot?! Co znowu za kot?! Zostawicie mnie! Ja nie mam żadnego kota, a tego w życiu na oczy nie widziałem! Zresztą ten zwierzak zaraz zdechnie. Patrzcie! Posoka mu z pyska cieknie i ma wrzody pod uszami. Z daleka z nim, bo to pewno zaraza morowa!
Wspomnienie o zarazie wywołało w zgromadzonych jeszcze większy strach niż wcześniejsze oskarżenia o czary i diabelskie sztuczki. Tym bardziej, że kot faktycznie nie wyglądał na zdrowego. Krwawe blizny na kocim pysku i ropa cieknąca z uszu nie pozostawiała cienia wątpliwości, że zwierzak jest siedliskiem strasznego choróbska.
Harmider powstał nieziemski. Krzyk dzieci, mieszał się z przekleństwami przewracanych w panice ludzi, miauczenie zarażonego kota z hukiem upadających zakonnych braci. Nikt niezwracał uwagi na nikogo. Każdy troszczył się tylko o swoją skórę. Byle dalej od siedliska zarazy.
Brat Jakub podniósł się z ziemi. Otrzepał pobieżnie habit z kurzu i resztek warzywnej potrawki. Podał rękę korpulentnemu ojcu Krzysztofowi i pomógł mi wstać. Rozejrzał się wokół. Ludzie którzy jeszcze przed chwilą otaczali ich ciasnym kręgiem pochowali się za najbliższe wozy i stamtąd obserwowali dalszy przebieg zdarzeń. Po kocie i karle nawet kurz nie został. Kamień w wodę. Tylko grupa zakonników umorusanych od stóp do głów i leżący na ziemi najemnik pozostali na pobojowisku.
Brat Jakub spojrzał pytająco na ojca Krzysztofa.
- Boże Jedyny, dopiero co wstało słońce a tu już tyle nieszczęść. Co jeszcze dzisiaj nas czeka?- pomyślał zakonnik.
 
brody jest offline