Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2009, 09:25   #45
sara_mysterious
 
sara_mysterious's Avatar
 
Reputacja: 1 sara_mysterious nie jest za bardzo znany
Sara rozkoszowała się kąpielą. Dawno nie miała możliwości wykąpać się w ciepłej wodzie. Podczas podróży można było korzystać tylko z tego co oferowała natura. Do dyspozycji pozostawały jej więc tylko rzeki, jeziora i stawy. Sara nie widziała jednak nic przyjemnego w kąpieli w lodowatym strumieniu. To źle wpływało na jej cerę. Miała potem gęsią skórkę, skóra się wysuszała bardzo szybko i działo się coś, czego nie lubiła – jej sutki stawały się twarde i brzydko odstawały pod suknią. Czarodziejka tego nie znosiła, nie na tyle jednak by zrezygnować z możliwości umycia się.

Z rozmyślań nad sposobami kąpieli, jej zaletami i wadami oraz nad miejscem owej czynności Sarę wyrwała wchodząca do łaźni Miri. Pierwszym odruchem młodziutkiej czarodziejki było zanurzenie się jeszcze bardziej pod wodę, lecz gdy zwyciężyła ciekawość Sara wynurzyła się na tyle wy widzieć co robi jej towarzyszka.

Widać było, że Miri była skrępowana zaistniałą sytuacją. Mniszka nie do końca była pewna co powinna zrobić, czy stać i pilnować czarodziejki czy rozebrać się i wskoczyć do dużej balii. Dopiero zachęcona kuszącym uśmiechem Sary postanowiła ściągnąć odzienie i przyłączyć się do kąpieli.

Woda była przyjemnie ciepła. Pachniała kwiatami, a i towarzystwo było nienaganne. Sara pluskała się jak dziecko co rusz ochlapując mniszkę. Po którymś nurkowaniu niespodziewanie zwróciła się do mniszki:
- Pomóż mi. Nigdy nie potrafiłam dosięgnąć swoich pleców i wyszorować ich porządnie. – czarodziejka wstała na chwilkę. Woda leniwie spływała po jej całym ciele dążąc z powrotem do balii. Sara odwróciła się plecami do mniszki i usiadła. Zaskoczona Miri nie wiedziała co powiedzieć.
- No. Na co czekasz. Woda stygnie, a ja będę brudna. Pomóż mi. Proszę, proszę, proszę....

Miszka mydląc właśnie swoją rękę usłyszała słowa towarzyszki kąpieli, co doprowadziło do dziwnego zastopowania czynności, przypominając nagle zastygnięcie niczym posąg. Z wrażenia aż upuściła mydło, które zniknęło w wodzie, miała jednak dzięki temu pretekst by nie spoglądać na zmierzającą do niej nagą Sarę. Czarodziejka usiadła obok Miri, po czym zaczęła wyjątkowo mocno prosić o umycie pleców, a rudowłosa sama nie wiedziała do końca co zrobić.

- Yhym... - Chwilę to potrwało, w końcu jednak się odezwała, po czym namydliła dużą szczotkę o miękkim włosiu, i zaczęła szorować plecy Sary.
- Co to za tatuaż? Sięga ci prawie do pośladków, pokażesz mi? - Sara zapytała jak dziecko. Po chwili widząc swój gag poprawiła się szybko – Tatuaż nie pośladki ~~Choć te też chętnie zbadam ~~– dodała w myślach.
- Tatuaż?... - Miri przestała szorować plecy czarodziejki i spłukała je wodą, oznaczało to więc chyba koniec pomocy w myciu. Sara wyczuła, że mniszka się za nią porusza, a gdy zerknęła, okazało się, że teraz Miri odwróciła się plecami, prezentując z bliska smoka na plecach - Zrobił mi go jeden z braci w klasztorze, mnie się podoba...
- Faaajny jest
- Sara ziewnęła przeciągle. Nie wiedzieć czemu stała się nagle bardzo senna. Być może była bardziej zmęczona i strudzona podróżą niż przypuszczała. Nie miało to jednak znaczenia, gdyż ostatnią rzeczą jaką pamiętała było zanurzenie się pod wodę.

* * *

Ból. Kajdany boleśnie wbijały się w delikatne nadgarstki czarodziejki. Lekko poruszyła głową. Rozejrzała się. Była w jakiejś piwnicy, zupełnie naga, zupełnie bezbronna i... i przykuto ją kajdanami z rączkami do góry. Jakże nie lubiła tej pozycji. Nie dość, że kajdany raniły jej ręce, to jeszcze bolały ją piersi. W tej pozycji mięśnie były napięte, biust uwydatniony, a klatka piersiowa podniesiona – to zdecydowanie utrudniało czarowanie i oddychanie. No i jej nadgarstki. Bolały.
- Jesteś w stanie czarować? – zapytała Miri, która była w identycznej sytuacji.
- Oszalałaś? – rzekła Sara prawie płacząc z bólu. - Nie mogę oddychać, a co dopiero czarować. To boli. Zobacz, stoję na palcach. Bolą mnie już ręce i nogi. Ja chcę się stąd wydostać. Zrób coś. Nie chcę by mnie oglądali w takim stanie. – po chwili zastanowienia Sara doszła jednak do wniosku, że nie wypada się tak mazać czarodziejce w jej wieku. W dodatku gdy płakała miała później suchą skórę, a to ładnie nie wyglądało. Przełknęła więc ślinę i wzięła się w garść.
- Nie mogę czarować. Jestem uziemiona. Ale jak dorwę tych staruchów to im nogi z tyłka powyrywam. Co oni sobie myślą. Mnie, czarodziejkę chcą dać wampirzycy na pożarcie? Oj nie. Najpierw zabiję ich, a później będę na niej robiła eksperymenty. Podobno kosmetyki z wampirzycy są dobre na długowieczność. Sprawdzę to jeszcze dziś! – ostatnie słowa czarodziejka prawie wykrzyczała ze złością. Sytuacja nie była najlepsza, ale najgorsza też nie. Była przytomna, nie czuła się osłabiona więc jeszcze nie upito jej krwi i nie była sama.

Podczas gdy czarodziejka wyładowywała swą złość Miri zaczęła działać. Jej gibkie ciało wyginało się i prężyło. Mięśnie grały pod skórą... jednak ręka mniszki była wolna.

Sara cierpliwie czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Tym bardziej, że krasnolud miał mieć jakiegoś asa w rękawie, a raczej na piersi. Nie pozostało więc nic innego niż czekać.
 
sara_mysterious jest offline