Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2006, 12:43   #23
Kulek
 
Reputacja: 1 Kulek ma wyłączoną reputację
Rodriguez

Usłyszawszy przeprosiny Kathy meksykaninowi opadła szczęka. Po raz kolejny dzisiaj zresztą, gdyż to miasto co chwila go zadziwiało.
Gdy zjadł, ciężko podniósł się z miejsca, górując nad wszystkimi. Rozejrzał się mrużąc oczy, świadom strachu, który wywołuje w bogobojnych mieszczuchach. Poprawił pas z obrzynami. Zgasił cygaro na stole.

I ruszył powolnymi krokami cały czas mrużąc oczy.

W kierunku panienki Kathy...

Krok, drugi, trzeci... śledzony spojrzeniami całego stołu, kilka osób udawało że coś je, lecz niezgrabnie, co chwila coś im spadało z widelca i pusty wkładali do ust. Mieli się czego bać. Meksykanin przewyższał o głowę większość mężczyzn, a ważył tyle co dwóch lub trzech. I zabijał od kiedy skończył dwunasty rok życia...

Stanął nad medyczką. Gdy spojrzała mu w twarz lekko zmrużył oczy.

- Masz większe cahones niż ci wszyscy tutejsi razem wzięci senhorita... a może powinnem rzec senhora? -
Meksykanin miał oddech śmierdzący nikotyną i zepsutymi zębami.

Oparł dłoń o rękojeść obrzyna...

Patrzał w oczy Kathy bez mrugnięcia powieką. Jego przymrużone oczy, wcześniej błyszczące gniewem i szaleństwem teraz nie wyrażały nic. Jakby były z martwego i zimnego szkła.

- ... - W nienaturanej ciszy która zapanowała nagle upadł komuś nóż. Ale nikt nawet nie drgnął.

- ... -

- ... Hahahaha! Buhahahaa! - Meksykanin zaniósł się śmiechem. - Nazywam się Rodriguez senhorita. I wybacz że wziąłem cię za kogoś kim nie jesteś. Ale ty masz cahones! Jak preriowy bizon! Nie jesteś tu aby szeryfem? A powinnaś! Pewnie byś mnie jeszcze postrzeliła z jakiejś damskiej pukawki! Niewielu ma odwagę odpyskować mi raz. Jeszcze mniej nie uciec po tym. Ale nikt, mówię NIKT, nie odezwał się już po raz drugi. Oto moja ręka senhorita. Rodriguez ceni sobie hombres z jajami... nawet jeśli noszą spódnice.-
Włochate łapsko wielkości łopaty wyciągnęło się w kierunku Kathy.
Teraz, gdy napięcie prysło wprawne oko medyczki zauważyło pewien drobiazg. Zapewne nikt poza nią nie zwrócił na to uwagi. Straszne, przymrużone oczy meksykanina... przymrużone... ten wielki, straszny facet był krótkowidzem! I zapewne nie rozróżniał twarzy na więcej niż dziesięć kroków...
 
Kulek jest offline