Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2009, 14:47   #393
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Luna postanowiła już dalej nie komentować słów Severa, zamiast tego z zainteresowaniem słuchała planu zasadzki. Wydawał się dość prosty, Mara i Yon będą szli drogą próbując zwabić potwora, reszta będzie ukryta czekać na komendę do ataku. Została dodatkowo wyszczególniona jako jedna z osób mogących dość skutecznie używać magii w celach leczniczych, wiedziała, że w takim razie nie będzie mogła ryzykować. Do jej grupy przydzielono Severa… skwitowała to tylko grymasem. Nie był to dobry pomysł z jej perspektywy, Sever powinien być w innej grupie, gdzie nie ma nikogo z mocami leczniczymi. Niemniej jednak, teraz i tak każdy by pomyślał, że tylko marudzi, więc darowała sobie.

***

Przyczajona czekała wraz z Severem w wyznaczonym miejscu, starając się zachować jak największy możliwy dystans pomiędzy nimi. Wtedy jednak usłyszała krzyk… potwór zaatakował!

Pierwsze co zrobiła to rzuciła zaklęcie, które niedawno opracowała, a które pozwalało jej widzieć prawdziwą naturę rzeczy. Chciała mieć pewność czym jest potwór, czy to iluzja, czy ktoś się nie ukrywa w pobliżu sterując monstrum… jej przewidywania przerosły ją…

Zadrżała, nogi zaczęły się jej trząść, niemal nie padła na kolana gdyby nie jej zahartowany umysł, który starał się utrzymać ją przy zmysłach.

- Miałam rację…? – cicho szepnęła pod nosem. Kiedy nawiedziły ją sny… twierdziła, że potworem jest Aremi, że to on za tym wszystkim stoi… teraz okazało się to być prawdą… a przynajmniej częściowo…
- Przecież… on żył wtedy… potwór grasował od dawna… jak.. – przerwała na chwilę strumień myśli – Aremi… był oszustem… ten którego znaliśmy? Ale… był kapłanem… miał moc! – kolejna pazua – Shar… . – ocknęła się z transu w jaki wpadła, pułapkę własnych myśli i rozważań, niestety dość często się jej to zdarzało, wzięła głęboki oddech i spojrzała w zakrwawione plecy Aremiego, musiała powiedzieć co widzi innym… po to użyła tego zaklęcia!

- To Aremi!!!! – na ulicy rozległ się krzyk Luny – Prawdziwa postać potwora to Aremi! Widzę go, jego ciało jej całe w ranach, wygląda jakby był brutalnie zabity! – wskazała w miejsce, gdzie widziała jego ciało – Ten potwór to nie jest jego prawdziwa forma, mimo wszystko jest realna! To… może być nekromancja lub polimorfia… lub coś jeszcze, jest z jakiegoś planu, nie jestem pewna skąd….! – postanowiła nie zaprzątać ich głów insynuacjami co do fałszywego Aremiego teraz, musieli się skupić na walce! Z tego powodu opracowała kolejne zaklęcie… ruszyła bliżej potwora, zaklęcie miało ograniczony obszar działa, więc musiała stanąć bliżej, aby każdy dostał się pod jego wpływ. Będąc na odpowiedniej pozycji wzięła sporo powietrza w płuca i niemal wykrzyczała modlitwę.

***
Luna, zakładając, że kratka to 1,5 m, staje na 2 kratce nad potworem i używa Słusznego Gniewu Wiernych (RIGHTEOUS WRATH OF THE FAITHFUL), jeśli jest inaczej to tak, aby zachować dystans od potwora, ale żeby objąć zaklęciem jak najwięcej postaci
 
Qumi jest offline