Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2009, 16:02   #48
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
"Tak, tak, chodźmy stąd, jak najprędzej" - Ravna na klęczkach wybierała ze śniegu upuszczone kryształy. Wiele nie były warte, ale było jej szkoda. Niektóre przywiozła z domu. Na słowa Inny pokiwała energicznie głową, prawie gubiąc przyciskaną ramieniem do ucha komórkę.

Wilkołaki na brzegu obserwowały ich z rosnącym zainteresowaniem. Z tej odległości trudno było cokolwiek wywnioskować, ale gdyby nie ich zmarli towarzysze... Ravna podejrzewała, że poczynania grupki magów rozbawiłyby ich do łez. Narastało w niej uczucie, że na tym zamarzniętym jeziorze wydarzenia zostały ustalone, ani jeden płatek śniegu nie spadł w niewłaściwym miejscu, a magowie nie wykorzystali swojej szansy. "Jacy jesteśmy śmieszni, jacy rozbici, jak zabawki porzucone w nieładzie przez niegrzeczne dziecko".

Nie. Wilkołaki nie wyglądały na rozbawionych. Na śniegu zamarzała krew ich braci.
- Odchodzimy. Ale wrócimy. Ja wrócę. Spłacić dług za przelaną za nasze życie krew - szepnęła i pchnęła swój głos w stronę brzegu. Cirn może się nadymać własną ważnością i tupać nóżką. Są ważniejsze rzeczy niż jego urażona duma.

Ravna poderwała się z klęczek i podreptała za Inną jak posłuszne dziecko, w jednej ręce dzierżąc telefon, drugą upychając kryształy po kieszeniach. Miała ochotę złapać się spódnicy Inny, żeby się nie zgubić. Wyprostowana i zdecydowana kobieta świeciła jak latarnia.
Kierunek nieważny. Schodzimy z jeziora, wszyscy. Teraz. "Wreszcie".
 
Asenat jest offline