Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2009, 16:44   #387
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Ulfger chwycił niskiego gnoma za szaty i chcąc go użyć jako tarczy ruszył na jednego z myśliwych. Jednak gnom nie był zbyt skory do pomocy. Mięśnie szyi wilka napiął się lecz mimo to "kuzynek", jak to określał go krasnolud, wlókł się po ziemi. W końcu szaty nie wytrzymały i gnom odpadł z przejażdżki. Wilk był na niego zły. Ale małe targanie po twardych kamieniach częściowo rekompensowały jego złość. Zrezta teraz nie było czasu myśleć o maluchu. Przed krasnowilkiem stał bowiem myśliwy gotujący się do strzału. Długo nie postał, gdyż khazad w formie wilka już do niego doskakiwał. Jego ostre szczeki zacisnęły się na jego gardle. I koniec jednego kłopotu. Ulfger zaczął nienawidzić myśliwych. To przez łowców wiwern stał się tym czym się stał. A miał im tylko zapewnić ochronę i pomachać trochę toporkiem. Tak mu się odwdzięczyli. Resztę myśliwych pogonił tygrys. Nie mając żadnego celu na widoku wilczur podbiegł do leżącego gnoma. Tym jednak już opiekował się Amadeusz. Biały wilk nadal nie wiedział co robić. Postanowił więc pognać za Kiti i Dirithem.

Gdy podchodził do swych towarzyszy rozmawiających przed jakąś dziwną klatką z dziwnym jegomościem, uszu Ulfgera doszły ostatnie słowa tygrysa.
- A o to że was zjem możesz się nie martwić. Chyba że nie uda wam się zdjąć tej klątwy, albo nie wszystko wróci do normy.. wtedy to już co innego..
- Wrrrrrrr.... - zawarczał ostrzegawczo dając drowowi do zrozumienia, że z wilkiem nie będzie mu tak łatwo jak z myśliwymi. Poinformował także wilczycę, ze nie jest sama. Wataha musi trzymać się razem. Tygrysołak coś odstawał od niej. - A może to my cię zjemy? Ciekawe ile twoje futro sakiewek by mi napełniło? Nie zapominaj przeklęty - szczególnie nacisnął to słowo - drowie, że bez nas zginał byś w brzuchu hydry i nie zdejmiesz klątwy. Więc lepiej trzymaj język za zębami, bo jak to mówił mój papcio, odciąć go nie trudno. Nas jest więcej, a i chyba udowodniliśmy, ze umiemy ze sobą współpracować i eliminować - znów zaakcentował słowo - przeszkody stające na drodze. Przemyśl następnym razem zanim coś wyplujesz.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline