Gustav rozważał jeszcze chwile, czy nie pójść za bandytą, ale w końcu dokąd ten niby miał się udać ? Zresztą wyglądał paskudnie, a przyczyną jego stanu nie był alko. Tego jednego akurat drwal był pewny.
Czyżby wiec tak podziałały zioła Zieleńszej ?
Najlepszym sposobem by się tego dowiedzieć było spytać po prostu zielarki, lecz coś mu mówiło, że odpowiedzią jaką usłyszy nie będzie zachwycony.
Jego wzrok padł na dziewczyny i zadrżał. Gerda wpółleżała z przy stole z głową opartą o blat. Wyglądała na nieprzytomną. Drwal zaczął się modlić by nie okazała się pierwszą ofiarą choroby, jaką ich zarażono.
Ruszył do przodu, poprzez tłum, bezceremonialnie odsuwając na bok bawiących się i wkrótce dotarł do ławy gdzie siedziały dziewczeta. Napotkał wzrok Zieleńszej, widać było, że dziewczyna jest mocno wystraszona stanem towarzyszki i nie za bardzo wie co teraz począć.
Uśmiechnął się uspokajająco i usiadł przy nich.
Delikatnie ujął Gerdę za ramiona i potrząsnął.
- Gerdo... Gerdo obudź się... - miał nadzieje, ze to pomoże, w ostateczności postanowił wynieść dziewczynę na świeże powietrze, z dala od zaduchu jaki panował w "Emilce"
Jednocześnie szeptał do zielarki
- Widziałaś tego co wychodził ? Był cały zielony na twarzy i wyglądał na bardzo chorego. Co mu moglo się stać ? Czy Twoje zioła mogły im tak zaszkodzić ? |