Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2009, 21:38   #23
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Dość swobodną atmosferę w karczmie nagle zburzył swym wtargnięciem bliżej nieznany Joachimowi krasnolud. Skacząc od jednego człowieka do drugiego i wykrzykując jakieś bzdury stał się atrakcją dnia. Niektórzy podśmiewali się z niego, cichcem rzecz jasna, bo rozzłoszczony krasnolud to szybka droga do mogiły, nawet jeśli nie para się wojaczką, ale zdecydowana większość nie wiedziała jednak jak zareagować. Z wahaniem spoglądali po sobie nie wiedząc czy brać jego słowa poważnie, czy też uznać je za wymysły wariata.
W końcu nim ktokolwiek zdążył się zorientować o co chodzi krasnolud wypadł z karczmy równie nagle jak się w niej pojawił.
Joachim w zamyśleniu podrapał się po brodzie, powodem jego konsternacji były słowa o potrzebnych ludziach. Chciał już zawołać karczmarza, by dowiedzieć się czegoś więcej o samym pracodawcy, kiedy ubiegł go siedzący przy pobliskim stole mężczyzna. Samych pytań nie dosłyszał, lecz odpowiedzi na nie, udzielone głosem niezbyt ściszonym dotarły do niego dając niejakie pojęcie o Wdowim Urwisku, oraz co go bardziej interesowało o samym krasnalu. Wyglądało na to, że prawdopodobny cel wyprawy znajduje się w miejscu dość nieprzystępnym. Jednak co bardziej go zainteresowało to określenie krasnoluda jako „statecznego i rzeczowego kupca”. Joachim uśmiechnął się pod nosem.
Stateczny i rzeczowy. Innymi słowy musi mieć zapatrywania na duże pieniądze skoro przed ludźmi odstawił taką szopkę. Hmm… wygląda na to, że to jest moja szansa. Jakoś muszę zarobić pieniądze na nowego wierzchowca a siedząc w karczmie, popijając piwo zbyt szybko się stąd nie wydostanę. Chociaż…. Cholera gdyby to jeszcze nie był krasnolud. A szlag z tym jeśli dobrze zapłaci mogę dla niego pracować. Trzeba schować honor w kieszeń i jak najszybciej wynieść się z tego zapomnianego przez bogów skrawka ziemi."
Nie spiesząc się opróżnił kufel, po czym wstał i leniwie przeciągnął się.
-Dzięki za ten miły poczęstunek, jednak chcę dowiedzieć się kilku rzeczy. Czas nagli i niestety muszę opuścić to miłe towarzystwo. Mam nadzieje, ze jeszcze się spotkamy.- skinął lekko głową, po czym skierował się do swego pokoju.
Niewielka klitka mieściła niewielką pryczę oraz dwa stołki, których wygląd przyprawił by o zawał każdego szanującego się stolarza. Jednak dla niego niewielką różnice stanowiło wyposażenie wnętrza, o wiele większa uwagę zwrócił na to czy nic nie zginęło spośród jego rzeczy, które odebrano mu po bójce. Ku jego zdziwieniu rzeczywiście niczego nie brakowało.
"Cholera, ludzie tutaj naprawdę są tacy uczciwi, czy po prostu głupi?"
Pokręcił z niedowierzaniem głową, po czym założył pas z bronią. chwilę później maszerował już w kierunku budynku, który wedle jego wiedzy był sklep krasnoluda.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline