Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2006, 20:08   #27
Tharivol
 
Reputacja: 1 Tharivol ma wyłączoną reputację
Śniadanie, choć zwyczajne, jest bardzo smaczne i nadzwyczaj sycące. Biały ser, twaróg, miód, jaśniutki niczym mąka chleb i jabłka dają wam namiastkę domowego jedzenia, które tak rzadko macie okazję spożywać na szlaku. W końcu, kiedy jużkażdy zaspokoił swój apetyt, postanawiacie nie mitrężyć dłużej i udać się w drogę do koszar. Karczmarz, zapytany o drogę, odpowiedział wam, że to gdzieś w zachodniej części miasta.

Duży, biały budynek, moiściewy. Kryty czerwoną dachówką, a nie strzechą, jak inne. Ze średnio wysokim murkiem. Pewnikiem znajdziecie.

Ani się obejrzeliście, jak wyszliście na jedną z głównych ulic miasta. Tłum ludzi - co normalne o tej porze - a każdy chciał gdzieś dojść. Przepychaliście się w tym żywym morzu, gdy w pewnym momencie ktoś popchnął Garricka, tak, że bard o mały włos, a byłby upadł.

Hej, uważaj jak cho... - bajarz urwał w pół słowa, widząc, że nachyla się nad nim ork - lub też półork, diabli wiedzą, jak ich odróżnić. Nie wyglądał na takiego, który lubi, jak się do niego krzyczy...
 
Tharivol jest offline