Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2009, 12:29   #19
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
- Ależ ojcze Krzysztofie... - tyle zdążył odpowiedzieć brat Jakub, ale ksiądz już pobiegł w środek tego diabelskiego zamieszania.
- Co tu się dzieje Boże Jedyny?
Uczucie strachu i lęku przed nieznanym czaiło się w sercu zakonnika. Co innego czytać i słyszeć opowieści o szatańskich sztuczkach a co innego ujrzeć je na własne oczy. Siarczany odór nie był więc przypadkowy. Pozostaje tylko pytanie kto tu para się diabelską magią. Brat Jakub patrzył oniemiały na całe to zamieszanie. Na wijącego się na ziemi Alfredo, na karła i staruchę, która wieszczyć zaczęła koniec świata i klęczący tłum w którym strach przed karą za grzechy, pobudził serca do bogobojnych i szczerych modłów.
Zakonnik ogarnął wzrokiem całe to zbiegowisko.
- Muszę działać! Muszę wesprzeć ojca Krzysztofa i razem musimy zapanować nad tłumem i odkryć kto tu skażony jest konszachtami z Szatanem. Woda święcona! No tak! Do dzieła Giovani!
Brat Jakub chwycił manierkę, którą miał przytroczoną do pasa i zaczął odmawiać modlitwę poświęcenia i pomału szedł w kierunku ojca Krzysztofa:
- Wszechmogący wieczny Boże,wszystko co istnieje pochodzi od Ciebie. Pobłogosław tę wodę, którą będziemy pokropieni jako znak nowego życia i oczyszczenia z grzechów. Ufni w Twoje miłosierdzie, błagamy Cię: odpuść nam nasze grzechy, abyśmy z czystym sercem mogli Ci służyć. A gdy choroba lub inne niebezpieczeństwa i zakusy złego ducha będą nam zagrażać, niech nas chroni Twoja opieka. Prosimy Cię o to, przez Chrystusa Pana naszego. Amen
Po odmówieniu modlitwy zakonnik uczynił znak krzyża nad manierką i stanął obok ojca Krzysztofa. Odlał z niej parę kropel na dłoń i skropił nią wijącego się po ziemi Alfredo modląc się na głos:
- W Imię Boga w Trójcy Jedynego, Ojca, Syna i Ducha Świętego
uchodźcie duchy złe, abyście nie widziały, nie słyszały,
nie ujawniały, nie niszczyły, nie prześladowały,
nie wprowadzały zamieszania do naszej pracy i planów.
Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam, 'APAGE satanas' idźcie precz i nie wracajcie. Amen
Mocą Boga, mocą Najwyższego, Panie uczyń nas Swoim mieczem i pomóż nam zniszczyć wrogów Twej nieskończonej miłości Amen.

Brat Jakub podniósł głowę i spojrzał najpierw na Alfredo a potem na ojca Krzysztofa i szepnął w jego kierunku:
- Ty ojcze zajmij się karłem i tą diabelską kulą, a ja zajmę się tym nieszczęśnikiem. Bóg z nami bracie, On nas wspomoże i żadne diabelski sztuczki nas nie przestraszą
Brat Jakub wypowiedział te słowa do księdza, choć sam bał się strasznie tego co się jeszcze może zdarzyć, ale poczucie ciążącego na nim obowiązku wobec Świętego Kościoła Rzymskiego było większe niż strach i lęk.
Przyklęknął, więc przy Alfredo i jednym sprawnym ciosem pozbawił go przytomności. Potem zamoczył palec w poświęconej przed chwilą wodzie i uczynił nim znak krzyża na czole, ustach i sercu modląc się dalej nad opętanym nieszczęśnikiem. Co chwila zerkał na ojca Krzysztofa i wierzył, że pucułowaty ksiądz miał więcej odwagi niż on.
Brat Jakub niewierzył, że jego modlitwa sprawi, że Bóg objawi się wśród piorunów i zastępów aniołów, ale modlił się żaliwie i pragnął aby choć Alfredo doświadczył Bożego miłosierdzia.
 

Ostatnio edytowane przez brody : 19-03-2009 o 18:00.
brody jest offline