Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2009, 01:39   #472
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Torin

Podbiegając do Gustava pośpiesznie wyjaśnił swe zamierzenia, choć drwal już po wcześniejszych gestach zdawał się je pojmować. W dwóch zdaniach nim wyszli ponownie z karczmy, zrelacjonował co zdarzyło się podczas niedawnej akcji dywersyjnej. W krótkich, acz sugestywnych słowach, może trochę nazbyt fantazjując. Bowiem przy groźnym, dzikim znalazł się w tym opisie przymiotnik wielki, potężny, a przecie wesołkowi nie dane było jak na razie ujrzeć stwora. Dość powiedzieć, wystraszył go wielce i gdyby nie Gustav i okoliczności drugi raz nie wychynął by po nocy z karczmy.

Tymczasem człowiek w czarnym stroju, struty, a przez to wolniej i nieskładniej się posuwający, zniknął za drzwiami. Trzeba było szybko mu dotrzymać kroku inaczej gotów przepaść w ciemności. Gdyby w tym momencie obrócił się, zobaczył leżącą Gerdę, zawróciłby tak jak i Gustav, lecz nieszczęściem stało się odwrotnie. Wyszedł za drzwi nie oglądając się za siebie, drwal również widać nie zauważył gapiostwa swego kompana.

Znów w płucach zagrało świeże powietrze. Przyczajony przy wejściu Torin, nie chciał przejść dalej wprzódy nie poznawszy położenia czarnego. Wtedy też zorientował się, że drwal za nim nie podąża. Ciarki przeszły mu po plecach na taką myśl, że samemu przyjdzie mu się zmierzyć, jak nie z bestią to chorym, ale sprawnym dosyć napastnikiem. Lecz choć przestraszony zdołał jakoś opanować drżące nogi. Wyglądał za nieznajomym, z mocną chęcią podążenia jego śladem. Przynajmniej tak długo, jak wzrokiem ogarniał ognisko rozpalone w obozie woźniców.
 
Glyph jest offline