Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-03-2009, 21:55   #471
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Gerda otworzyła oczy. Była blada i przerażona tak, że najchętniej zemdlała by ponownie. Ale musiała im powiedzieć. Czy oni nie widzą?
Spojrzała na Drwala:
-Gustavie, czy nie widzisz spojrzała na Zieleńsża - czy nie widzicie, że to ten człowiek, którego pochowaliśmy? Nie wyraźnie nie wiedzieli o co jej chodzi
- Figurka pamiętacie? Pochowaliśmy ją... Tak bardzo chciała aby jej uwierzyli, aby nie pomyśleli, że ona zwariowała. Przecież muszą dostrzec podobieństwo. Nie, wcale nie muszą. Tak samo jak nie widzieli i nie wierzyli, że się porusza.
Zamilkła.
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain
kemuri jest offline  
Stary 20-03-2009, 01:39   #472
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Torin

Podbiegając do Gustava pośpiesznie wyjaśnił swe zamierzenia, choć drwal już po wcześniejszych gestach zdawał się je pojmować. W dwóch zdaniach nim wyszli ponownie z karczmy, zrelacjonował co zdarzyło się podczas niedawnej akcji dywersyjnej. W krótkich, acz sugestywnych słowach, może trochę nazbyt fantazjując. Bowiem przy groźnym, dzikim znalazł się w tym opisie przymiotnik wielki, potężny, a przecie wesołkowi nie dane było jak na razie ujrzeć stwora. Dość powiedzieć, wystraszył go wielce i gdyby nie Gustav i okoliczności drugi raz nie wychynął by po nocy z karczmy.

Tymczasem człowiek w czarnym stroju, struty, a przez to wolniej i nieskładniej się posuwający, zniknął za drzwiami. Trzeba było szybko mu dotrzymać kroku inaczej gotów przepaść w ciemności. Gdyby w tym momencie obrócił się, zobaczył leżącą Gerdę, zawróciłby tak jak i Gustav, lecz nieszczęściem stało się odwrotnie. Wyszedł za drzwi nie oglądając się za siebie, drwal również widać nie zauważył gapiostwa swego kompana.

Znów w płucach zagrało świeże powietrze. Przyczajony przy wejściu Torin, nie chciał przejść dalej wprzódy nie poznawszy położenia czarnego. Wtedy też zorientował się, że drwal za nim nie podąża. Ciarki przeszły mu po plecach na taką myśl, że samemu przyjdzie mu się zmierzyć, jak nie z bestią to chorym, ale sprawnym dosyć napastnikiem. Lecz choć przestraszony zdołał jakoś opanować drżące nogi. Wyglądał za nieznajomym, z mocną chęcią podążenia jego śladem. Przynajmniej tak długo, jak wzrokiem ogarniał ognisko rozpalone w obozie woźniców.
 
Glyph jest offline  
Stary 01-04-2009, 10:50   #473
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Gustav

- Gerdo
musiałaś się pomylić, to przecież niemożliwe !
Milczał wstrząśnięty. Dziewczyna przecież nie fantazjowałaby. Nie w tej chwili.
Nagle wstrząsnęła nim jedna myśl, pochylił się nad stołem i wyszeptał.
- A jesli oni wszyscy sa figurkami ? Albo ... jedną figurką ? Myslisz, że to mozliwe ? Na bogów !

Wpił się wręcz w usta rozmówczyni czekając na odpowiedz. Jeśli by je potwierdziła, natychmiast musi sprawdzić co dzieje się na dole.
 
Arango jest offline  
Stary 01-04-2009, 18:27   #474
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Gerda tak bardzo wątpiła, że ktokolwiek jej uwierzy, że przez moment na jej twarzy malował się zdziwienie.
Gustavie, on naprawdę wygląda identycznie jak figurka. Nie wiem czy figurka ożyła, czy może ktoś zrobił taką na jego podobieństwo. Ale nigdy wcześniej nie widziałam żadnej figurki, która by ożyła. A tamta się poruszała. To muszą być jakieś złe moce.

Dopiero po chwili zauważyła że nie ma Torina.Spojrzała na przyjaciół.
A gdzie jest Torin?
Gdzie on jest? Poczuła lęk.
Gustavie gdzie jest Torin?
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain

Ostatnio edytowane przez kemuri : 01-04-2009 o 18:49.
kemuri jest offline  
Stary 01-04-2009, 18:31   #475
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Gustav

- Torin ? -
spytał zdziwiony i rozejrzał wokół halflinga jednak nigdzie nie było widać.
- Musiał pójść za tym człowiekiem. Jest sprytny i zapewne nic mu się ze strony tego człeka, nieczłeka nie stanie ale lepiej chodźmy za nim.
Może też da nam coś jak przyjrzymy się lepiej temu choremu ?

Drwal zaczął się podnosić z ławy. W końcu sprawdzić co dzieje się na dole mogli i po powrocie.
 
Arango jest offline  
Stary 04-04-2009, 01:57   #476
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Na zewnątrz chłód wieczora uderzył ponownie w Torina. Jeszcze niedawno był tutaj, ale krótka wizyta w karczmie spowodowała, że organizm łatwo przestawił się na ciepłe wnętrze i spokojną noc. Tymczasem przyszło mu iść za człowiekiem, który najwyraźniej nic sobie ze śledzenia nie robił. Zataczał się jak pijany, a po wyjściu na zewnątrz niemal upadł na ziemię. Przyklęknął tylko na kolano i zaraz wstał ponownie. Rozglądał się, ale jego oczy jakby nie widziały niczego. Gdzieś daleko po prawej Torin słyszał szamotanie po krzakach oraz krzyki walki. Możliwe, że to jeszcze efekty jego poprzedniej wizyty tutaj. Nieznajomy nic sobie z tego nie robił. Nie wiadomo nawet, czy coś słyszał. Zmierzał niepewnie w stronę krzaków jakby chciał jak najszybciej udać się tam za potrzebą.

W karczmie zaś Gustav postanowił sprawdzić, co z Torinem. Patrzył to na klapę w podłodze, to na drzwi, ale ostatecznie wygrała osoba towarzysza. Ruszył w tamtą stronę zostawiając dwie dziewczyny na czatach. Zieleńsza patrzyła na Gerdę nadal starając się pojąć to, co ona powiedziała. "Człowiek wygląda jak figurka, albo to figurka wygląda jak człowiek. Nie sposób tego stwierdzić, zatem mogą być tym samym. Ale ich figurka już się rozsypała. Odeszła... Coś tu się działo i nie było wiadomo, co takiego. Napastnicy w Heideck nie pojawili się przypadkiem i pewnie nie jest przypadkiem ich pobyt tutaj. Tylko czy..."

Chłód przeszedł Zieleńszej po plecach. Może to przez otwarte drzwi, przez które przechodził właśnie drwal a może świadomość, że tam, na dole, pod klapą coś się dzieje.
- Gerdo - powiedziała cicho - Gustav poszedł po Torina. Musimy mieć baczenie na tą klapę, póki oni nie wrócą. Dobrze. Dasz radę?
Gerda kiwnęła głową na znak, ze rozumie. Zaczęła się bać. Choć tak naprawdę, to teraz strach ściskał ją coraz bardziej. To, co było wcześniej, to tylko preludium. Gwar karczmy mówił, że nic się nie dzieje i wieczór mija jak zawsze. Tylko czy to jest prawda?

Gustav wyszedł na zewnątrz. Zobaczył w mroku oddalającą się małą sylwetkę Torina i majaczącą przed nim większy cień - prawdopodobnie tego mężczyzny, który wyszedł z dołu. Nie szedł w stronę wozów, tylko w zupełnie przeciwnym kierunku. Od strony wozów i terenów okolicznych słyszał zaś odgłosy walki lub szarpaniny. Coraz więcej woźniców oraz ich pomocników krzątało się wokół ognisk, każdy dzierżył w dłoni coś do walki. Torin spisał się na medal a efekt jego pracy nadal trwa. Czas się ruszyć, bo czas ucieka i Torin powoli niknął w mroku.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 08-04-2009, 23:51   #477
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Torin wciąż podążał za celem jaki sobie obrał, niełatwo się poddawał, lecz w miarę jak oddalał się od karczmy, każdy jego krok stawał się coraz mniej pewny, drżący. Mało brakowało, aby począł drżeć cały i zataczać się jak nieznajomy.
Światła bijące od ogniska woźniców i drzwi karczmy stawały się coraz bledsze. Chłopak zwolnił, niby pozwalając oddalić się śledzonemu na bezpieczną odległość, w rzeczywistości nie mogąc zmusić się na dalsze kroki.

Z boku słyszał pohukiwania woźniców. Niby dalekie, a jednak zdało mu się iż niepokojąco bliskie. Ostatnim czego pragnął, to znaleźć się twarzą w twarz tak z łowcami, jak i ze zwierzyną. Wciąż jeszcze serce biło mu mocniej na wspomnienie ryku bestii. Może przypadkiem to dodało mu odwagi, bowiem wydało się, że słyszy odgłos kroków blisko siebie.

Nie odwrócił się, nie zobaczył twarzy idącego, a może jedynie wyimaginowanego człowieka. Krok wesołka nabrał jeszcze mocniejszej chwiejności. Tym razem z zamysłem udał pijanego, by tym w razie potrzeby wyjaśnić swoją wędrówkę w nocy, po chaszczach. Cały czas starał się nie spuszczać z oczu nieznajomego, przyśpieszył trochę, żeby nie zgubić go w gąszczu traw, który majaczył przed nimi.
 
Glyph jest offline  
Stary 18-04-2009, 00:36   #478
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Nieznajomy zatoczył się silniej. Rzuciło nim w prawą stronę. Zrobił kilka niepewnych kroków by utrzymać się na nogach. Nie było to wystarczające i mężczyzna upadł ciężko na ziemię. Cicho jęknął i zaczął niezbornie gramolić się w miejscu całkowicie niezdolny do wstania. Przewrócił się na brzuch, ale niewiele to dało. Nadal nie mógł się podnieść. Zamiast tego ustał na czworakach i zwiesił głowę wciśniętą pomiędzy ramiona. Ciemny płyn popłynął z ust i skropił zdeptaną trawę pod nieznajomym.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 22-04-2009, 00:17   #479
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Spośród gęstwiny krzewów, chroniącej go od wścibskich oczu, Torin rozważał dalsze działania. Mężczyzna zasłabł najwyraźniej, lecz nie mógł mu pomóc. W jaki sposób wyjaśniłby swoje przyjście tutaj, jak zareagowałby chory na jego widok. Coś jednak trzeba było przedsięwziąć.

Zerknął na mężczyznę, który jeszcze przed chwilą śledził go, a którego oczy Torinowe tak się bały, że nie obejrzał się dopóki ten nie podszedł na wyciągnięcie dłoni i nie szepnął do niego. Gustav, zawsze mógł liczyć na kompana. Jego obecność dodawała odwagi i pozwalała na wcielenie w życie dalszej części planu, który właśnie sobie umyślił chłopak.

-Czas już chyba porozmawiać z naszym przyjacielem. Póki jeszcze jest ku temu sposobność.-uśmiechnął się blado. Chciał, aby jego słowa zabrzmiały kpiąco, lekceważąco wobec czyhającego niebezpieczeństwa, ale drżącego głosu nie dało się ukryć tak łatwo.

Obnażył po cichu ostrze sztyletu, połyskujące srebrzyście w blasku księżyca. Po plecach przeszły mu ciarki na samą myśl, co chciałby zrobić. Owszem często nosił broń, jak uważał dodawała mu męskości, lecz niewiele trafiało się okazji do jej prawdziwego użycia. Dotąd zawsze jakoś udawało mu się wydostać z opresji bez szwanku, lecz czy i tym razem tak będzie. Jeśli jakimś sposobem nieznajomy zaatakuje, czy zdobędzie w sobie tyle odwagi, by pchnąć ostrze? Wesołek nie umiał sobie odpowiedzieć na te pytania.
 
Glyph jest offline  
Stary 30-04-2009, 15:52   #480
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Gustav pokręcił głowa widząc sztylet w reku Torina. Mężczyzna nie wyglądał na takiego, który mógłby sprawic kłopoty. Od wypadku miał zresztą przy sobie solidna lagę jaką wziął sprzed karczmy.
Zresztą chłopak miał rację, jesli mieli sie czegokolwiek dowiedzieć musieli sie pospieszyć.
Zdecydowanym krokiem ruszył w strone mężczyzny, na szczęście wydawało sie że nikt nie zwraca na niego uwagi, w końcu widok rzygajacego na czworakach pijaka nie był przed "Emilką" rzadki
 
Arango jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172