Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2009, 18:42   #395
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Co tu się działo?
Doczłapał z tym szamoczącym się knypkiem aż tutaj. Gnom cały czas starał się wyszarpnąć, cały czas starał się zbiec, a Amadeusz nie miał bladego pojęcia dlaczego tak na dobrą sprawę go trzyma. Zdawać by się mogło że malutki człowieczek miał mieć jakieś informacje dla Watahy, teraz stado jakby o nim zapomniało, jakby nie interesował ich wcale. Cóż... dziwnym to było ale co było zrobić. Początkowo Amadeusz zamierzał podążyć za Kiti. Co by nie powiedzieć miał do niej bodaj największe zaufanie, elfka jednak zniknęła z jego pola widzenia i dała gdzieś w długą... pozostał z karłami w wilczych płaszczykach i drow'em pod postacią tygrysa. Nie był z tego powody specjalnie kontent. Karły a i owszem do najgorszej kompani nie należeli, jednak przy obecnym nastroju poety, każde towarzystwo było towarzystwem mało pożądanym. Tyczyło się to karłów, drow'a tyczyło się to w szczególności! Amadeusz jako człek światły miał pojęcie jakąż porywczą istotą był ich hebanowy kompan, miał świadomość tego jak bardzo jest to istota niebezpieczna i w jak wielką kabałę może ich jego porywczość wpędzić (tudzież już wpędziła). W przekonaniu tym utwierdziły go słowa jakie usłyszał. Tygrys zdawał się wiedzieć wszystko najlepiej, mieć plan na wszystko. Zdawał się być istotą idealną, czy może uściślając: myślał o sobie, że taki jest.

Amadeusz normalnie wzruszył by ramionami i pozostawił sprawy samym sobie. Normalnie za żadne skarby nie zastanawiał by się nad tym co działo się dookoła niego. Ta sytuacja nie była jednak normalna i trza się było zastanawiać i to bardzo nad tym cod ziało się wokoło niego. Powód był banalny. Nie zastanawianie się nad tym wszystkim szybko mogło doprowadzić do jego nagłej i gwałtownej śmierci.

Niespodziewanie pojawiły się mdłości i zawroty głowy, które po chwili doprowadziły go do jego ludzkiej postaci. W ŚRODKU DNIA? Amadeusz spojrzał na swe dłonie. Jak dawno nie miał okazji oglądania swych dłoni w świetle słonecznym? Zamknął oczy i wystawił twarz na działanie słońca. Czuł się wspaniale. Brakowało mu tego, brakowało bardzo.

Coś zaczęło szamotać się u jego stup... Amadeusz uchylił jedno oko, a następnie szybkim prostym, wyprowadzonym w zasadzie tylko i wyłącznie siłą ramienia, w zasadzie bez skrętu ramion, pozbawił przytomności Gnoma. Był ranny nie miał specjalnie szansy obrony, a teraz przynajmniej nie szamotał się i nie irytował otoczenia.

Irytował otoczenia? Chłopie zastanów się co Ty mówisz? Czy przypadkiem kudły tego sierściucha w którego się zamieniasz nie mieszają Ci zmysłów? Przeca to była niewinna istota, która na dodatek była ranna i nie miała żadnych możliwości obrony!
Która z jakiegoś względu była potrzeba stadu! Która posiadała informacje, które były lub są potrzebne do zdjęcia klątwy. Osoba, która w jakiś sposób naraziła się jego kompanom, która swym działaniem musiała wystąpić naprzeciw nim. Osoba, która teraz odbierała swą karę!

- Powiecie mi co tu się dzieje?
Amadeusz wykonał dworny ukłon w kierunku postaci w zamkniętej w swerze.
- Kiti tam gdzieś pobiegła. Będziemy stać jak ten cieć przy hałdzie żwiru, czy się ruszymy?

Nie czekając na resztę ruszył szybkim krokiem w kierunku, gdzie znikła mu elfka. Jego dłonie dopadły do lutni.
Wrzuta.pl - Gabriel Fleszar - Zostan i bądz
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline