Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2009, 22:32   #16
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Rudolf znudzony siedział w chatce, wioska przestała go interesować. Uznał, że, chociaż jest to nowy ląd nie należy do tych bardziej interesujących. Jednym słowem dzicz głęboka, jedynie, co ludność gościnna, choć nazbyt podejrzliwa. Siedział, więc na podłodze, aż do czasu gdy poproszono całą drużynę na coś w rodzaju uczty. Dom, do którego ich zaprowadzono, był chyba największy z osadzie. Przynajmniej Rudolf odniósł takie wrażenie.


Rudolf począł szczerze czuć niechęć do tego miejsca. Nie słuchał, więc zbyt tego, co mówiono wokół. Zajął wskazane mu miejsce i podziękował uprzejmie za zaproszenie. Czas zdawał mu się dłużyc, wszystko zdało się senne. Vivaldi przyglądał się nieco potrawom stojącym przed nim. Próbował ich raz za razem. Niektóre przypadły mu nawet do gustu. Czekał jednak na główne danie. Miodu ani innego alkoholu nie tknął do ust. Udając tylko, że pije.


Przed wejściem nie wiedział zbyt czy musi oddać swój oręż, jego główna i jedyną bronią był bowiem sztylet ukryty w pasie. Uznał jednak, że lepiej nie mieć przy sobie ukrytej broni w domu gospodarza, aby go nie urazić. Dlatego też wolał oddać oręż na przechowanie.


Rudolf przybrał posępny wyraz twarzy. Zdawało się, że cos go trapi. Jego oczy były bez blasku a czoło pochmurne. Wsłuchany w śpiew barda zdał się odchodzić myślami daleko od miejsca, w którym się znajdował. Czasem odwracał wzrok rozglądając się po Sali i zgromadzonych. Kiedy dostrzegł osoby wyglądające na mieszkańców imperium zainteresował się nimi bardzo. Uznał, że musi poznać jak najwięcej faktów o przebywających tu imperialnych.


Rudolf czekał na rozwój wypadków, jedną ręką wymacał zaś znajdującą się pod kaftanem manierkę upewniając się, że nie przecieka, bowiem nie chciał poplamić sobie ubrań na tak ważnej uroczystości. Zwłaszcza, że już kilkakrotnie mu się to zdarzyło.
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 21-03-2009 o 22:39.
Mortarel jest offline